Mistrzem nigdy nie został, ale znał się z królem i był popularny niczym ABBA

Zdjęcie okładkowe artykułu: Archiwum prywatne /  / Na zdjęciu: Olle Nygren
Archiwum prywatne / / Na zdjęciu: Olle Nygren
zdjęcie autora artykułu

- Mógłbym wygrać kolejne 10 tytułów mistrza świata, a i tak nie dorównałbym mu - mówi Ove Fundin, pięciokrotny złoty medalista indywidualnych mistrzostw świata na żużlu, o swoim idolu i dobrym koledze Olle Nygrenie.

W tym artykule dowiesz się o:

11 listopada to Święto Niepodległości w Polsce. W Szwecji to rocznica urodzin króla Szwecji Gustawa VI Adolfa. Tego samego dnia urodził się też Olle Nygren, czołowy żużlowiec lat 50-tych.

Olle Nygren był pionierem szwedzkiego żużla. Kiedy świat budził się do życia po II wojnie światowej, wraz z nim rozwijała się motoryzacja, w tym wyścigi motocyklowe. Czarny sport w Wielkiej Brytanii miał mieć już niedługo konkurencję, bo zespoły w Szwecji zaczęły się rozwijać, a kilku Szwedów trafiło do angielskiej ligi.

Olle Nygren tworzył Vargarnę Norrkoeping, gdzie otrzymał pseudonim Varg (tj. Wilk). Startował w tym zespole od 1948 do 1953 roku.

Olle Nygren
Olle Nygren

A jaki był Olle Nygren w ocenie innych? -  Niczego nie brał na poważnie, nawet gdy jeździł na motocyklu. Jeśli byłby inny z pewnością byłby jeszcze lepszy. Na motorze, czy to crossowym czy żużlowym był cudowny - mówi Ove Fundin, pięciokrotny zwycięzca Indywidualnych Mistrzostw Świata.

ZOBACZ WIDEO: Czy Janusz Kołodziej marnuje się w Fogo Unii Leszno?

Przez następne lata Nygren jeździł w Monakernie Sztokholm, po czym wrócił do swojego ukochanego klubu. Jak jeszcze można jeszcze opisać jego sylwetkę?

- Długa lewa noga i niesamowity walczak. Białe buty na wzór Kena Le Bretona (żużlowiec z Australii - dop. red.), to go wyróżniało spośród całej stawki - tłumaczy Fundin.

Pierwszy szwedzki medal i niewykorzystana szansa

W latach 1953-54 startował na Wyspach Brytyjskich w ekipach z Bristolu i New Cross Rangers. Nygren jako czołowy żużlowiec dostał się po raz pierwszy do finału Indywidualnych Mistrzostw Świata na Wembley. Jechał tam też inny Szwed, Rune Soermander, lecz to nie on a Nygren był jedną z gwiazd wieczoru. Varg Olle rozpoczął zmagania od dwójki przegrywając bieg z Geoffem Mardonem. Następne jego starty były udane. Zgromadził 12 punktów, co uprawniało go do  barażu o brązowy medal, który odjechał z wymienionym już Nowozelandczykiem.

Czy czwarte miejsce było dla niego rozczarowaniem? - Absolutnie nie. Od kiedy zacząłem jeździć na żużlu, a później zobaczyłem zdjęcia w gazetach o finale na Wembley, chciałem koniecznie tam być. Najważniejsze było się tam znaleźć. Eliminacje były bardzo długie, a od początku brało udział około czterystu zawodników, a tylko szesnastka wchodziła do finału - wspominał Olle Nygren w wywiadzie opublikowanym WP SportoweFakty w 2021 roku.

W 1954 roku na Wembley Stadium pojechał jeszcze lepiej. Nygren przyznawał, że był w bardzo dobrej dyspozycji, a tor mu odpowiadał. O tytule mógł jednak pomarzyć, gdyż niepokonany był Ronnie Moore. Nygren stanął do biegu dodatkowego z Brianem Crutcherem, ale tam też sobie nie poradził. Choć miał apetyt na więcej, to zakończył zmagania na trzecim miejscu.

- Był dumny ze swojego medalu. Wembley było domowym torem Crutchera, więc miał pewną przewagę nad resztą. Ciężko mi powiedzieć czy Olle zasługiwał na to, by być mistrzem świata. Miał ogromne umiejętności i radość z jazdy, ale nie traktował wszystkiego poważnie - uważa Fundin.

Celebryckie życie i popularność gwiazdy pop

Żużel po II wojnie światowej kwitł, a Olle Nygren za sprawą swoich sukcesów stał się jednym z najpopularniejszych sportowców w Szwecji. Na zawody z jego udziałem przychodziły tłumy, a z czasem zaprzyjaźnił się z czołowymi sportowcami w swoim kraju. Poznał Ingmara Johanssona, mistrza świata w boksie, czy Ronniego Petersona, kierowcę F1. Nygren sam posmakował jak to jest siedzieć za kierownicą bolidu.

To nie był koniec, bo Nygren w pewnym sensie trafił do... królewskiej rodziny. Grał w golfa z Księciem Bertilem czy obecnym królem Szwecji, Karolem XVI Gustawem. W czym tkwił sekret takiej rozpoznawalności Olle Nygrena, której nie powstydziłby się zespół ABBA?

- Był bardzo sławny. Jego kariera znalazła się we właściwym miejscu i czasie, dużo przed erą gwiazd muzyki pop. Sporty motorowe były bardzo popularne, a telewizja nie była dostępna. Ludzie nie mieli aż tylu atrakcji, a śledzenie zmagań żużlowych było czymś wspaniałym. Powstało kilka filmów dokumentalnych na jego temat i wiem, że szykują się finansowo i organizacyjnie na kolejny. Pięć razy wygrałem tytuł IMŚ i choćbym dołożył kolejnych dziesięć, to nigdy nie byłbym tak popularny jak Olle  - tłumaczy fenomen Nygrena jego rodak.

[b]

Przygody, które mogły skończyć się źle

[/b]

W lidze angielskiej ścigał się po raz ostatni w 1976 roku. Zakończył karierę, ale nie usunął się w cień. Był aktywny przy żużlu, prowadząc swoje szkółki i obozy treningowe dla zawodników, w tym reprezentantów naszego kraju.

Z Ove Fundinem byli dobrymi przyjaciółmi. Razem zapuszczali się w głąb Afryki.

- Spędziliśmy kilka lat w południowej Afryce. Mieliśmy niezły ubaw. Pojechaliśmy na safari, widzieliśmy dzikie zwierzęta. Słonie, żyrafy, lwy. Olle miał mały samochód Austin, mogliśmy sporo zobaczyć - przyznaje były wielokrotny mistrz.

Nygren miał różne, dziwne pomysły, które mogły skończyć się źle. - Jednego razu dotarliśmy do Wodospadów Wiktorii. Olle wpadł na pomysł by wejść na drzewo i pohuśtać się na gałęzi nad przepaścią. To było głupie i niebezpieczne, ale kiedy jesteś młody, to robisz takie rzeczy - twierdzi Fundin.

Obaj mistrzowie spędzali czas na afrykańskim kontynencie. Dobre serce Olle Nygrena zostało źle odebrane przez matkę dziecka.

- Jednego razu malec zapukał do drzwi auta, którym się poruszaliśmy. Olle chciał mu zwyczajnie dać ciastka i sprawić mu radość. Kiedy nadeszła jego matka, mieliśmy przeczucia, że to może być niebezpieczne. Zaczęła nas gonić. Wyglądało to tak, jakby chciał nas ugryźć groźny pies. Olle wpadł do auta i zatrzasnął drzwi przede mną, a ja musiałem zrobić kilka dodatkowych rundek, dopiero wtedy byłem bezpieczny - wspomina 90-latek.

Syn Olle Nygrena, Owen opowiadał jak jego tata rozsiadał się zimą w fotelu i oglądał różne dyscypliny sportu, w tym skoki narciarskie, będąc fanem Adama Małysza. Spełnił swoje marzenie i odbył podróż na ponad 10 tysięcy kilometrów. 

- Miał długie życie i wykorzystał je w pełni. Emanowała od niego radość i uśmiech. Uwielbiał podróże, które wypełniały mu czas w trakcie kariery i po zakończeniu. Nie zapomnę jak ma motocyklach przejechaliśmy prawie całą Azję i Europę, co uznał za wielkie marzenie. Żył pełnią życia. Nie miał żadnego żalu czy pretensji do ludzi. Był bardzo przyjazny wobec wszystkich, ale jak każdy potrafił też wkurzyć - kończy Fundin.

Olle Nygren zmarł 13 lutego 2021. W ostatnich latach walczył z nowotworem gardła. Przed śmiercią w związku z zakażeniem koronawirusem trafił do szpitala w Ipswich.

Spodobał ci się artykuł? Zajrzyj TUTAJ! Zobacz także:

Ogłoszono terminarz cyklu Speedway Grand Prix 2024. Aż cztery rundy w Polsce! Kontuzje naznaczyły jego karierę. Wpadł na przemycie pism dla dorosłych

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy żużel w Szwecji odzyska swoją dawną popularność?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)