- Sytuacja z żużlem w Krakowie jest skomplikowana - przyznaje były żużlowiec, który w jednym z największych polskich miast mieszka już ponad 15 lat i przez cały ten okres stara się pomóc tej dyscyplinie w tym miejscu.
Wielokrotnie wspomagał organizację turniejów w stolicy Małopolski, na które przyjeżdżali najlepsi zawodnicy świata. Później powstała drużyna, która się rozwijała, jednak kilka błędnych decyzji osób, które zapewniały o wielkich sponsorach i ostateczne niepojawienie się tych firm, spowodowały koniec "czarnego sportu" w Krakowie.
Jednakże w ostatnim czasie spółki miejskie dały się przekonać ludziom, którzy chcą reaktywować żużel w byłej stolicy Polski. Dzięki temu zainwestowano sporo pieniędzy w poprawienie infrastruktury na stadionie, który obecnie jest przygotowany na przeprowadzenie treningów oraz rozgrywanie zawodów. Niestety bardziej skomplikowana jest sprawa ze stworzeniem zespołu i zapewnieniem finansów na jego starty w 2. Lidze Żużlowej.
ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Kasprzak dostał pytanie o płatności w Wybrzeżu
Brak pomocy od miasta
- Gdy ktoś przeanalizuje sytuację sportu w Krakowie, to wyciągnie smutny wniosek. Miasto często organizuje różne imprezy weekendowe, na które wydawane jest po kilka milionów złotych. Problem pojawia się z kolei z dyscyplinami drużynowymi. W tych najpopularniejszych sportach, poza Cracovią, nie ma zespołów w najwyższych klasach rozgrywkowych. Ze strony miasta jakiejkolwiek pomoc po prostu się nie pojawia i trudno jest to zmienić - mówi Krzysztof Cegielski w rozmowie z naszym portalem.
Niechętny do pomocy ma być również Jacek Majchrowski. - Prezydent organizował turnieje żużlowe w Nowej Hucie przed wyborami samorządowymi, gdy miał w tym interes. To o tyle istotne, gdyż często mówi się, że to właśnie ta część Krakowa decyduje o wynikach wyborów. Gdy jednak trzeba wesprzeć jakąkolwiek dyscyplinę sportu, to pojawia się problem. Dlatego można się spodziewać, że niewiele się zmieni - dodaje ekspert żużlowy.
W jego opinii "czarny sport" w drugim największym mieście Polski jest naprawdę popularny, a dowodem na to są licznie zgromadzeni kibice podczas turniejów czy nawet meczów ligowych kilka lat temu. Jednakże w tym momencie brakuje klimatu, który przyciągnąłby sponsorów. - Zdecydowanie jest dalej niż bliżej, jeśli chodzi o start krakowskiej drużyny w 2. Lidze Żużlowej - przyznaje.
Małe nadzieje na powrót ligowego żużla
Nie ukrywa także, że cały czas stara się rozmawiać, pytać i analizować, co pozwoliło na wyciągnięcie pewnych wniosków. Według nich osoby, które starają się reaktywować żużel w Krakowie, zderzają się z zapewnieniami od miasta oraz sponsorów, którzy rzekomo mieli uczestniczyć w tym projekcie. One z kolei cały czas nie są spełniane.
- Moim zdaniem w tej chwili może być bardzo trudno to wszystko zdążyć zorganizować, ponieważ nie widzę żadnego pewniaka, jeśli chodzi o stworzenie odpowiedniego budżetu. Może się skończyć tak, że w przyszłym roku będą odbywać się turnieje oraz treningi, ale niestety nie mecze ligowe. Będę dalej pytał, rozmawiał i próbował, ale może to być skomplikowane - stwierdza Cegielski.
Wsparcie z Rzeszowa i władz żużla
Pomóc w reaktywacji żużla w Krakowie chciała Texom Stal Rzeszów, co potwierdza szef stowarzyszenia żużlowców "Metanol". Potencjalnie nowo powstała drużyna mogła liczyć na wsparcie ekipy z Podkarpacia w kontekście znalezienia zawodników. Ci mieliby mieć podpisane kontrakty z beniaminkiem 1. Ligi Żużlowej, ale startowaliby również w drugiej lidze. Do tego jednak i tak nadal są potrzebne fundusze w Krakowie, gdyż ktoś musi żużlowcom zapłacić.
Cały czas projekt w stolicy Małopolski wspierają także Polski Związek Motorowy, Główna Komisja Sportu Żużlowego oraz Piotr Szymański i jego następca Ireneusz Igielski. Z tym ostatnim nasz rozmówca jest umówiony na spotkanie, aby przedyskutować całą sytuację. Jednakże obie organizacje nie są w stanie przekazać klubowi z Krakowa pieniędzy, dzięki którym na stadion powróciłoby ligowe ściganie.
Według Krzysztofa Cegielskiego nie ma również żadnych szans, aby Texom Stal samodzielnie stworzyła drugą drużynę i wynajmowała dla takiego zespołu obiekt w Krakowie, gdyż po prostu nikogo na to nie stać. Dodaje jednocześnie, że być może w najbliższych tygodniach sytuacja się zmieni i pojawi się jakiś sponsor, który wesprze projekt w stolicy Małopolski, dzięki czemu liga zagości w tym mieście, ale są to głównie nadzieje.
W tej sprawie wysłaliśmy również pytania do Urzędu Miasta Krakowa, ale do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Czytaj także:
- Po bandzie: To złote czasy żużla! [FELIETON]
- Żużel. Ekspert nie ma wątpliwości. "W przyszłości zostanie mistrzem świata"