W Polsce od lat toczy się dyskusja na temat powrotu Kalkulowanej Średniej Meczowej. Przepis ten miał spowodować, że rozgrywki ligowe w naszym kraju byłyby bardziej wyrównane i nie powstawałyby zespoły oparte na samych gwiazdach, które wygrywałyby mecz za meczem.
W ligach zagranicznych od lat są takie regulacje. W rozgrywkach brytyjskich mamy odpowiednik KSM-u, z kolei w Szwecji składy budowane są według średnich.
Każdy zawodnik ma określoną wartość, a kluby nie mogą przekroczyć danego progu punktowego. Dodatkowo istnieje zapis, że każdy klub może posiadać tylko ośmiu zawodników ze średnią wyższą od najniższego wyniku - 0,500.
ZOBACZ WIDEO: To była tylko roczna przygoda. Dlaczego Krzysztof Kasprzak odszedł z Cellfast Wilków?
Kiedy działacze Lejonen Gislaved pochwalili się przedłużeniem kontraktu z Bartoszem Zmarzlikiem okazało się, że drużyna przekroczyła wspomniany limit ośmiu żużlowców. Kadra liczy dziewięciu takich zawodników, a oprócz Zmarzlika są to również: Dominik Kubera, Mateusz Cierniak, Jarosław Hampel, Jaimon Lidsey, Kacper Woryna, Mathias Thoernblom oraz Oliver Berntzon i Casper Henriksson.
Zawodnikami ze średnią 0,500 są z kolei Alfons Wiltander i Albin Sigvardsson. W mediach społecznościowych kibice zarzucili działaczom kombinacje. Nie brakowało też ostrzejszych komentarzy. Klub jednak wszystko przewidział i poinformował o swoich planach.
"To było zamierzone. Nie mamy pewności co do tego, czy i jak będzie przygotowany do sezonu Mathias Thoernblom, który w tym roku doznał poważnej kontuzji stopy. Jeśli będzie w pełni zdolny do jazdy, to zostanie zgłoszony do składu, a wykreślimy wówczas jednego z obcokrajowców. To przemyślany ruch, by nie wpadać w panikę, gdyby coś poszło nie po naszej myśli" - czytamy w komunikacie.
Działacze podkreślają, że duży wpływ na ich tegoroczne wyniki w rundzie zasadniczej miała m.in. kontuzja Dominika Kubery, który po upadku podczas kwalifikacji do Grand Prix Polski w Warszawie pauzował przez kilka tygodni. Wówczas trzeba było kombinować, by zespół nie stracił na sile.
Tym samym przynajmniej na razie Thoernblom nie zostanie zgłoszony do rozgrywek Bauhaus-Ligan. Ponadto zarząd klubu prowadzi rozmowy z jeszcze jednym zawodnikiem z najniższą średnią, by posiadać głębię składu na wypadek nieplanowanych absencji.
Czytaj także:
- Mimo wielu zapytań wybrał ofertę Skrzydlewskiego. Mówi wprost, co o nim myśli!
- Prezes nie ukrywa, że jest jego ulubieńcem. Czołowy junior świata chce wygrać z nimi ligę