Żużel. Ten pomysł może załamać kluby PGE Ekstraligi. Utrzymanie jeszcze trudniejsze?

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: zawodnicy For Nature Solutions KS Apatora Toruń
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: zawodnicy For Nature Solutions KS Apatora Toruń

Od roku 2025 z PGE Ekstraligą będzie żegnać się najsłabsza drużyna po rozegraniu play-down, a przedostatnia będzie musiała rozegrać baraże o utrzymanie w lidze. To jednak i tak nic, z tym, co może się wydarzyć w perspektywie kolejnych lat.

Wiadomo jest, że przynajmniej w trakcie najbliższych pięciu lat nie ma planów związanych z rozszerzeniem PGE Ekstraligi do 10 drużyn. Władze rozgrywek mają jednak pomysły jak zwiększyć rotację drużyn pomiędzy poszczególnymi ligami. Okazuje się, że przedstawiona niedawno idea baraży, to zaledwie krok w stronę kolejnych zmian.

Nieco więcej o kolejnych pomysłach powiedział w Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty, nowy dyrektor 2. Ekstraligi, Piotr Szymański.

- Faktycznie są takie wizje, by z PGE Ekstraligi spadały bezpośrednio dwie najsłabsze drużyny. Na razie jest jeszcze za wcześnie na wprowadzenie takiej zmiany - przyznał działacz.

Taki pomysł z pewnością nie spodoba się klubom z elity. Wszystko dlatego, że przepaść finansowa pomiędzy klubami PGE Ekstraligi, a 2. Ekstraligi wciąż jest bardzo duża. Spadek oznaczałby więc konieczność utrzymania solidnego składu, ale za to odebrał możliwość dostawania gigantycznego zastrzyku gotówki z tytułu praw telewizyjnych (ponad 6,5 mln złotych).

O tym, jak bolesne mogą być konsekwencje spadku z PGE Ekstraligi przekonali się niedawno torunianie, którzy po spadku zostawili większość składu i startując w I lidze musieli dysponować zbliżonym budżetem, do tego z PGE Ekstraligi. Wtedy brakujące miliony z własnych pieniędzy pokrył właściciel klubu Przemysław Termiński. W kolejnych latach może być jeszcze trudniej, bo nie dość, że dysproporcje jeszcze się zwiększyły, to torunianie oszczędzili na wynagrodzeniach zawodników ze względu na pandemię.

Można się jednak domyślać, że zwolennikami większej rotacji będą przedstawiciele pierwszoligowców. Już w tym roku plany awansu do PGE Ekstraligi mają w czterech klubach, a przecież z każdym rokiem liczba ośrodków z gotową infrastrukturą powinna się zwiększać. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by takie zmiany były wprowadzane nawet w trakcie trwania umowy telewizyjnej, więc nie jest powiedziane, że dwie drużyny spadały z elity dopiero w 2029, czy 2030 roku.

N razie kluczowym wyzwaniem dla PGE Ekstraligi jest zmniejszenie dysproporcji pomiędzy ligami. Zadbanie o terminowe płatności w klubach 2. Ekstraligi, a także o podnoszenie poziomu infrastruktury stadionowej. Dopiero po realizacji tych celów, będzie można mówić o zwiększeniu rotacji pomiędzy ligami.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Jensen, Krużyński, Cegielski i Szymański

Czytaj więcej:
Komarnicki ocenił skład Falubazu
Cegielski spotka się z GKSŻ. Tematem sytuacja Wandy

Komentarze (23)
avatar
Piters
27.11.2023
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Coraz lepiej ja prdl! Masakra! Tak to jest jak rządzą ludzie nie mający pojęcia o tym sporcie. 
avatar
Emil Troluński
27.11.2023
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
@Zamknięta w klatce pożądania: ciebie jak swendzi miendzy nogami to se kup masc na mendy! 
avatar
ŻuzFan
27.11.2023
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
@dawidZG: No raczej, przeciez to 2 liga. Na co potrzebne finały takich przegranych? 
avatar
dawidZG
27.11.2023
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Niech oni już zostawią ten żuzel i zajmą się czymś pożyteczniejszym ;/ Żadnych plej dałnów, Play Off dla 4 drużyn, 8 spadek, 7 baraż i zostawić to tak raz na zawsze! 
avatar
dawidZG
27.11.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
I jednocześnie nie będzie finałów w 1 lidze? Bo po co wówczas, jak 2 awansuje.