Ocena składu Enea Falubazu Zielona Góra oczami Władysława Komarnickiego.
***
PLUSY
Duet juniorski. Klub z województwa lubuskiego w swoich szeregach posiada Oskara Hurysza oraz Krzysztofa Sadurskiego. Ten pierwszy w sezonie 2023 zachwycił wielu ekspertów i kibiców swoją jazdą po wypożyczeniu do InvestHousePlus PSŻ-u Poznań. Drugi z kolei prezentował się dobrze w najlepszej żużlowej lidze świata.
- Obaj posiadają spory potencjał, dlatego moim zdaniem ta para będzie mocna. Oczywiście są jeszcze inni solidni juniorzy w PGE Ekstralidze, ale ta dwójka powinna być w czołówce żużlowców do 21. roku życia.
Bracia Pawliccy. Rodzeństwo ponownie pojedzie w jednym zespole po kilku latach przerwy. Obaj w ostatnich sezonach stworzyli zupełnie inne historie. Piotr w tegorocznych zmaganiach miał odbudować się w Betard Sparcie Wrocław, ale nie udało się to do końca. Przemysław za to świetnie prezentował się w 1. Lidze Żużlowej i wydaje się, że powrócił na właściwe tory.
ZOBACZ WIDEO: Problemy z formą Macieja Janowskiego. Żużlowiec zdołał zdiagnozować problem
- O tych braciach mógłbym mówić do rana. To są według mnie, a już szczególnie Piotrek, niespełnione talenty. Obu stać naprawdę na wiele, ale wszystko będzie zależało od nich samych - przyznał Komarnicki.
Jan Kvech. - Większa liczba zawodów na pewno może być jakimś problemem, a już, szczególnie jeśli są to turnieje Grand Prix. Trzeba mieć naprawdę bardzo dobry team i wszystko świetnie poukładane, aby łączyć to z najlepszą żużlową ligą świata. Mimo wszystko Czech ma papiery, aby stać się czołowym zawodnikiem U24 w PGE Ekstralidze - stwierdził senator Rzeczypospolitej Polskiej
MINUSY
Za dużo nowych zawodników. W podstawowym składzie Falubazu na sezon 2024 znajdzie się najpewniej zaledwie dwóch z tegorocznych rozgrywek. Będą nimi Rasmus Jensen oraz Przemysław Pawlicki. Do zespołu dołączyli za to Piotr Pawlicki, Jarosław Hampel, Krzysztof Sadurski i Oskar Hurysz. Z wypożyczenia powrócił z kolei Jan Kvech.
- Wiele nowych osób w zespole to czasami problem. Zawsze byłem zwolennikiem zostawiania szkieletu drużyny i dorzucania do tego pojedynczych nazwisk. Zielona Góra posiada żużlowców, którzy potrafią jeździć, ale jest tam dużo nowych twarzy - powiedział były działacz żużlowy.
Brak zdecydowanych liderów. Zielonogórzanie posiadają wyrównaną kadrę, ale na ten moment wydaje się, że brakuje w niej kogoś, kto w trudnych chwilach będzie mógł pociągnąć zespół w górę. - W każdej drużynie potrzebny jest żużlowiec, który we wszystkich spotkaniach potrafi zdobywać dwucyfrówki. Może to być nawet ktoś tak kontrowersyjny, jak Nicki Pedersen, ale ważne, żeby był - podsumował Władysław Komarnicki.
Czytaj także:
- Żużel. Najlepsze transfery tegorocznego okienka. "To jest kandydat na lidera"
- Żużel. Doyle to za mało? "GKM to wielka niewiadoma"