[tag=80159]
Marcel Kowolik[/tag] pochodzi z żużlowej rodziny, bo w lewo ścigali się zarówno jego ojciec Szymon, jak i wujek Sebastian. Nic dziwnego, że i on poszedł w kierunku czarnego sportu. Swoje pierwsze kroki stawiał w Rybkach Rybnik, a stamtąd przeniósł się do Włókniarza Częstochowa.
We Włókniarzu wiązano z nim bardzo duże nadzieje. W tym roku miał spędzić ostatnie miesiące w klasie 250cc, ale zamiast tego oglądaliśmy go wyłącznie podczas pojedynczych treningów na obiekcie im. Pawła Waloszka w Świętochłowicach.
Od jakiegoś czasu mówiło się o tym, że Kowolik zmieni otoczenie i trafi do innego ośrodka ekstraligowego. Miała to być Betard Sparta Wrocław.
ZOBACZ WIDEO: Nowy przewodniczący GKSŻ. Krzysztof Cegielski wielokrotnie ścierał się z Ireneuszem Igielskim
Prezes Włókniarza - Michał Świącik na temat zdolnego nastolatka nie chciał rozmawiać, a 11 listopada klub z Częstochowy przekazał, że w związku z intensywnym rozwojem szkółki w porozumieniu z trenerem młodzieży Sebastianem Ułamkiem podjęto decyzję o transferze Kowolika.
Ostatecznie działacze wrocławskiego klubu dopięli swego i zakontraktowali młodego żużlowca, o czym sam zainteresowany pochwalił się w mediach społecznościowych.
"Po rocznej przerwie wracam do sportu żużlowego i od przyszłego sezonu będę reprezentował barwy Sparty Wrocław. Wielki dzięki wszystkim tym, którzy się do tego przyczynili" - napisał zawodnik.
Kowolik wiosną przyszłego roku będzie musiał podejść do egzaminu na licencję żużlową w klasie 500cc. Z racji, że w lutym będzie obchodził szesnaste urodziny, to będzie mógł występować w rozgrywkach ligowych już od pierwszej rundy.
Czytaj także:
- Mistrz świata może okazać się jokerem
- Nie zniechęcił się do żużla