[tag=858]
Enea Falubaz Zielona Góra[/tag] z bardzo ambitnymi celami podchodzi do rywalizacji w PGE Ekstralidze w nadchodzącym sezonie. Klub nie chce podzielić losu dwóch poprzednich beniaminków najlepszej żużlowej ligi świata, czyli Arged Malesy Ostrów i Cellfast Wilków Krosno, które po kilkumiesięcznej przerwie żegnały się z elitą.
Dyrektor sportowy Falubazu, Piotr Protasiewicz, nie ukrywa, że przez te dwa lata bez jego klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej wiele się pozmieniało.
- Jest rozwój, ale czy w każdej strefie, to można byłoby się rozwodzić godzinami. Na pewno pozmieniały się drużyny, bardziej się ten poziom wyrównał i mam wrażenie, że tylko dwie, może trzy drużyny poradzą sobie w momencie, kiedy wyciągnie im się jednego zawodnika - przyznał Protasiewicz w rozmowie z portalem wzielonej.pl.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga planuje ważną zmianę w regulaminie. Najlepsze kluby będą miały kłopoty?
Były żużlowiec, który ma w swoim CV wiele medali mistrzostw Polski, przyznał, że PGE Ekstraliga w ostatnim czasie się nieco zabetonowała i jedno ogniwo poza składem którejś z ekip może posypać cały domek z kart i zadecydować o być albo nie być w kolejnym sezonie w wśród najlepszych.
- Ta cieniutka linia jest między utrzymaniem a spadkiem. Jeden lub dwa mecze mogą decydować o utrzymaniu lub spadku - dodał.
Czytaj także:
- Ten rok może należeć do nich. Na tych polskich 15- i 16-latków warto zwrócić uwagę
- Dla nich to był ostatni sezon na torach. W tym gronie wielu Polaków