Liga brytyjska znów wzbudza ogromne zainteresowanie czołowych zawodników świata. W minionym sezonie w SGB Premiership startowali m.in. stali bywalcy, jak chociażby Daniel Bewley, Jason Doyle, Max Fricke, Jack Holder, Robert Lambert. Dołączyli do nich dwaj Rosjanie z polskimi paszportami - Emil Sajfutdinow, Artiom Łaguta.
W przyszłym roku na brytyjskich torach pełnoetatowo zobaczymy również Macieja Janowskiego i Taia Woffindena. Kibicom marzy się z kolei transfer Bartosza Zmarzlika.
W ostatnim czasie w środowisku pojawiły się głosy, które sugerowały, że powrotem do Wielkiej Brytanii ma być zainteresowany Andrzej Lebiediew, który w 2013 roku pojechał w pięciu spotkaniach dla Kings Lynn Stars.
- Nikt do mnie w tej sprawie nie dzwonił - ucina Lebiediew w rozmowie ze "Speedway Starem". Zawodnik nie ukrywa, że na brak startów nie narzeka, a w ubiegłym sezonie odjechał prawie 70 imprez. Ten rok zapowiada mu się równie pracowicie.
Łotysz nie wyklucza jednak tego, że w przyszłości pojawi się na brytyjskich torach. - Zawsze jestem jednak otwarty na rozmowy. Jeśli oferta i warunki będą w porządku, to dlaczego nie? [...] Być może niektórzy wracają do Wielkiej Brytanii, ale na razie dobrze mi z tym, co mam - przyznał stały uczestnik cyklu FIM Speedway Grand Prix.
Czytaj także:
1. Ma 19 lat i dwa medale mistrzostw świata. W ojczyźnie czuje się... nikim
2. Mistrz świata idzie w ślady ojca i próbuje swoich sił na żużlu
ZOBACZ WIDEO: Przepis o obowiązkowym wychowanku. Znany dziennikarz ma inną propozycję