Żużel. Ambitny plan Włókniarza. Będą trzecim polskim klubem, który zdecyduje się na taki ruch

Do tej pory Tauron Włókniarz Częstochowa szkolił bardzo dużo zawodników, ale nie przekładało się to później na dobre wyniki ich wychowanków w zawodach ligowych. Teraz ma się to zmienić, a w klubie już wiedzą jak to osiągnąć.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Kajetan Kupiec WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Kajetan Kupiec
W tym sezonie Tauron Włókniarz Częstochowa ma zostać trzecią polską drużyną w historii, która wystawi dwie drużyny w rozgrywkach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Wcześniej podobny krok podejmowały drużyny Unii Leszno i Falubazu Zielona Góra.

Częstochowianie, mimo wypożyczenia Franciszka Karczewskiego, mają obecnie w kadrze aż pięciu młodych zawodników z licencją w klasie 500 cc. To jednak tak naprawdę początek, bo już na pierwszym tegorocznym egzaminie do tego grona ma dołączyć kolejnych trzech adeptów. O brak chętnych do jazdy nie ma się więc co martwić.

We Włókniarzu zamierzają mocno zainwestować w zawodników i dać im tak dużo okazji do jazdy, jak tylko jest możliwe. Choć ten klub od lat szczyci się mocną pracą z młodzieżą, to o wielkich sukcesach na tym polu wciąż trudno mówić. Wychowankiem Włókniarza jest co prawda Mateusz Świdnicki, ale poza nim na próżno szukać zawodników, którzy wyszli z częstochowskiej szkółki, a w ostatnich latach byli w stanie odgrywać w PGE Ekstralidze znaczące role.

ZOBACZ WIDEO: Kościecha szczerze o odejściu Pedersena. To dlatego GKM nie przedłużył kontraktu z Duńczykiem

Z tego też powodu trudno uznać, by przed najbliższym sezonem częstochowianie dysponowali duetem juniorów, który może odwracać wyniki meczów. Receptą na sukces mają być jednak częste występy i to nie tylko w PGE Ekstralidze, ale także Ekstralidze U24 i właśnie DMPJ. Wiadomo, że wszyscy najmocniej liczą na podstawową parę juniorów, czyli Kacpra Halkiewicza i Kajetana Kupca, ale jednocześnie nikt nie chce dopuścić do sytuacji, by ten duet blokował miejsce innym. Stąd właśnie pomysł na dwie drużyny w DMPJ.

To zresztą nie pierwszy raz, gdy w tym klubie pojawia się taki pomysł. Tak samo było w 2020 roku, ale wtedy z powodu pandemii nie wdrożono planów w życie. Tym razem ma być inaczej, choć trzeba zaznaczyć, że Włókniarz na razie poinformował o chęci zgłoszenia dwóch drużyn, a wszystkie formalności z tym związane mają zostać dopełnione dopiero, gdy nowi zawodnicy zaliczą egzamin na licencję.

Problemem nie będzie na pewno brak opieki trenerskiej. W Częstochowie zatrudnionych jest obecnie aż czterech trenerów. Poza Januszem Ślączką, w klubie pracują także Józef Kafel, Sebastian Ułamek i Bartosz Świącik. Koordynować wszystko ma z kolei nowy dyrektor klubu Piotr Mikołajczak.

Czytaj więcej:
Kończy się rozdawnictwo ze spółek?
Nagrody za punkty dla wychowanków

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Włókniarz Częstochowa zakończy sezon PGE Ekstraligi w czołowej czwórce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×