Kończy się rozdawnictwo ze spółek Skarbu Państwa? "Był okres, że prezesi nie liczyli się z pieniędzmi"

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Peter Kildemand
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Peter Kildemand

Jedna ze spółek należących do Orlenu wymieniana jest jako kandydat do roli partnera tytularnego Stali Rzeszów. W grę ma wchodzić spora kwota. - Oby nie było szastania cudzymi pieniędzmi - komentuje Marta Półtorak, była prezes klubu z Podkarpacia.

Texom Stal Rzeszów jest beniaminkiem Speedway 2. Ekstraligi, ale działacze na Podkarpaciu mają ambitne plany. Zimą do drużyny sprowadzono m.in. Nickiego Pedersena. Trzykrotny mistrz świata ma pomóc w realizacji planu minimum, jakim jest awans do fazy play-off. Optymiści wierzą, że "Żurawie" w tym roku wywalczą awans do PGE Ekstraligi. Byłby to powrót drużyny na najwyższy szczebel ligowy po kilkuletniej przerwie.

Jedna ze spółek Orlenu wesprze rzeszowski żużel?

Jednym z atutów rzeszowskiego klubu mają być solidne finanse. Prezes Michał Drymajło ujawnił ostatnio, że budżet Stali na sezon 2024 ma wynieść ok. 8-9 mln zł. Niewykluczone, że ta kwota będzie jeszcze większa, bo jak informowały WP SportoweFakty, jednym ze sponsorów tytularnych ekipy z Podkarpacia może zostać spółka należąca do Grupy Orlen. Umowa miałaby opiewać na 2 mln zł.

- Na pewno każda ze spółek Skarbu Państwa gwarantuje stabilność, bo zwykle w tym przypadku nie mówimy o małych kwotach - mówi Marta Półtorak w rozmowie z WP SportoweFakty. Była prezes rzeszowskiej Stali jest jednak ostrożna w prognozach. Zwraca uwagę na niedawną zmianę rządu w Polsce i bardzo możliwe nowe władze w Orlenie. Na 6 lutego zwołano nadzwyczajne walne zgromadzenie spółki. Wtedy najprawdopodobniej odwołany zostanie prezes Daniel Obajtek.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Lindgren, Kościecha i Majewski

- Zobaczymy, czy przy nowych władzach spółki Skarbu Państwa nadal będą tak ochoczo szastać pieniędzmi. Jeśli jednak faktycznie jedna z firm należących do Orlenu zostanie sponsorem Stali Rzeszów, to będę biła brawo. To na pewno będzie dobra wiadomość dla rzeszowskiego żużla. W obecnych realiach każdy sponsor jest na wagę złota - komentuje Półtorak.

- Są też przypadki, gdzie kluby chętnie chwalą się sponsoringiem SSP, a okazuje się, że dla danej korporacji wcale nie jest to duża kwota. Dlatego poczekajmy do ewentualnego ogłoszenia szczegółów współpracy - dodaje właścicielka firmy Marma Polskie Folie, która przez kilka lat brała na siebie ciężar finansowania rzeszowskiego żużla.

SSP zmniejszą zaangażowanie w sport?

Warto zauważyć, że Orlen w trakcie kadencji Daniela Obajtka dość znacząco zaczął wspierać polski żużel. Bartosz Zmarzlik został objęty indywidualnym kontraktem sponsorskim, pod skrzydła firmy z Płocka trafiła też reprezentacja Polski. Gigant multienergetyczny stał się też sponsorem tytularnym Platinum Motoru Lublin i rundy Speedway Grand Prix rozgrywanej na PGE Narodowym w Warszawie. Na pieniądze z Orlenu mogło też liczyć kilka innych klubów w Polsce, które otrzymały wsparcie na szkolenie młodych adeptów.

Temat sponsoringu SSP pod lupę wzięła nawet Najwyższa Izba Kontroli. Z dokumentu opracowanego przez NIK wiemy, że w ostatnich latach państwowe firmy mocno postawiły na promocję poprzez sport. "Zawarły w sumie 3 369 umów sponsoringowych, na realizację których wydały blisko 795 mln zł, przy czym wydatki na ten cel w 2021 roku wzrosły w stosunku do 2017 r. ponad dwukrotnie z 111,5 mln zł do blisko 229 mln zł. W ocenie Najwyższej Izby Kontroli większość z tych wydatków przynosiła skontrolowanym firmom wymierne efekty" - czytamy w raporcie NIK.

- Cóż, był okres, gdy prezesi spółek nie liczyli się za bardzo z pieniędzmi. Oby to już była przeszłość - w ten sposób Półtorak odnosi się do zarzutów NIK.

W żużlu sporo kontrowersji wywoływała dotąd zwłaszcza hojność spółek Skarbu Państwa względem Platinum Motoru Lublin, który w ostatnich dwóch sezonach zgarniał mistrzostwo Polski. Jest też faworytem do wygrania PGE Ekstraligi w roku 2024. Klub został nawet nazwany "pupilkiem Jacka Sasina". Spore kwoty do budżetu lublinian wpłacały dotąd Orlen Oil, Grupa Azoty, PKO BP, kopalnia Bogdanka i Lotto.

Senator Władysław Komarnicki obiecywał zaraz po jesiennych wyborach parlamentarnych, że doprowadzi do sytuacji, w której pieniądze ze SSP przestaną płynąć tak szerokim strumieniem do Lublina. Czy możliwa współpraca Orlenu z rzeszowską Stalą to zapowiedź, że niewiele zmieni się w tej materii - na znaczeniu zyskają jedynie inne kluby i ośrodki?

- Nie wiem, czy ktoś przestawi wajchę z dnia na dzień i teraz pieniądze zaczną płynąć do innych klubów. Wierzę po prostu, że nie będzie szastania pieniędzmi ze spółek Skarbu Państwa. Najlepiej się wydaje cudze. To było hasło, które w wielu przypadkach można było przypisać władzom państwowych firm w ostatnich latach. Nikt nie patrzył na zasadność sponsoringu i sensowność wydawanych kwot. Oby teraz było inaczej - podsumowuje była prezes i sponsor rzeszowskiej Stali.

Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
- Nicki Pedersen odwiedził Krosno, a Stal wbiła szpilkę Wilkom!
- Platinum Motor Lublin bez konkurencji? Walka o utrzymanie ciekawsza niż o tytuł

Źródło artykułu: WP SportoweFakty