Slater Lightcap był jednym z uczestników ubiegłorocznego Speedway Ekstraliga Camp w Toruniu. Reprezentant Stanów Zjednoczonych na Motoarenie im. Mariana Rose radził sobie bardzo dobrze, co potwierdza wysoka, czwarta pozycja w klasyfikacji generalnej dwudniowej rywalizacji w Toruniu.
Amerykaninowi zaledwie dwóch punktów zabrakło do końcowego triumfu. - To było świetne wydarzenie. Nie miałem pojęcia, czego mogę się spodziewać, choć słyszałem, że rywalizacja w Europie jest znacznie trudniejsza od USA. Dałem z siebie wszystko, dało mi to miejsce tuż poza podium. Szkoda, bo te dwa punkty, które straciłem pierwszego dnia, mogły mi dać zwycięstwo. Ogólnie jednak mogę być zadowolony ze swojej wizyty w Europe. Nie mogę się doczekać powrotu - powiedział Lightcap w rozmowie z WP SportoweFakty.
Utalentowany nastolatek wpadł w oko kilku obserwatorom toruńskiego campu. W jednym z wywiadów wyróżniał go m.in. szkoleniowiec ebut.pl Stali Gorzów Stanisław Chomski. - Trochę podczas tego zgrupowania porozmawialiśmy z trenerem. Wiem, że był pod wrażeniem tego, jak sobie radzę i powiedział mi, że widzi we mnie wielki potencjał. Potraktowałem to jako ogromną dawkę motywacji, by dać z siebie jeszcze więcej i za każdym razem, kiedy wyjeżdżam na tor udowadniać, że jestem najlepszy - przyznał nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO: Przepis o obowiązkowym wychowanku. Znany dziennikarz ma inną propozycję
Pozytywne komentarze ze strony trenera gorzowskiej Stali nie przełożyły się jednak na jakąkolwiek ofertę dla Ligthcapa. - Żaden polski klub nie złożył mi propozycji. Jestem jednak bardzo zainteresowany tym, by przyjechać do was i zaprezentować swoje umiejętności. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości uda mi się tego dokonać - dodał junior.
19-latek zdaje sobie sprawę, że idealnym miejscem dla niego może być U-24 Ekstraliga, która powstała właśnie po to, by dawać szansę takim zawodnikom, jak Lightcap, którzy jeszcze nie mają wyrobionego nazwiska w Europie. Nastolatek wierzy, że zostanie zauważony przez któryś z polskich klubów. Indywidualnie celem numer jeden są mistrzostwa świata juniorów.
- Wezmę udział w kwalifikacjach do SGP2 w Niemczech i mam nadzieję, że uda mi się przebrnąć do kolejnego etapu. Poza tym na razie nie mam większych planów związanych z europejskim żużlem, więc najpewniej będę musiał zadowolić się jazdą w Ameryce - przyznał.
W październiku ubiegłego roku Lightcap rywalizował w Bakersfield o tytuł Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Stanów Zjednoczonych. W rundzie zasadniczej wywalczył 11 punktów, co dało mu przepustkę do finału. W nim musiał uznać wyższość Sebastiana Palmese.
- Świetnie czułem się tego dnia na motocyklu, który udało mi się dobrze dopasować do panujących warunków. W finale wybierałem między dwoma polami - drugim i czwartym. Zdecydowałem się na to wewnętrzne, ale mimo dobrego startu, Sebastian zdołał szybciej wjechać w optymalny tor - wspominał Lightcap.
Lightcap w minionym sezonie został również wicemistrzem USA w rywalizacji parowej (wyniki TUTAJ). Oprócz tego notował udane występy w towarzyskich turniejach. - To był dobry sezon, który pozwolił poczynić postępy, zarówno mi, jak i mojemu teamowi. Udało mi się zajmować czołowe pozycje w wielu otwartych wydarzeniach, jak chociażby w memoriale Connora Penhalla. Nie mogę się doczekać tego, aż zebrane doświadczenie zaprocentuje, żeby zobaczyć, co jestem w stanie osiągnąć w tym sezonie - zakończył.
Czytaj także:
1. Jako 15-latek został mistrzem świata. Awans do Grand Prix jest dla niego priorytetem
2. Nowy przepis skomplikuje życie wielu klubów