Żużel w Avescie przetrwał za sprawą działaczy tamtejszego stowarzyszenia, które podjęło się prowadzenia sekcji po tym, gdy spółka popadła w problemy finansowe i splajtowała. Po rocznej przygodzie w Division 1 klub zdecydował się na jazdę o szczebel wyżej.
Działacze zakontraktowali m.in. Timo Lahtiego, Tima Soerensena, Philipa Hellstroema-Baengsa oraz Adriana Gałę. Na nieco ponad trzy miesiące przed ligową inauguracją pojawił się problem.
Jak informują dziennikarze "Avesta Tidning" - gmina zamierza poszukać oszczędności. Jednym z pomysłów jest sprzedaż stadionu, bowiem rocznie na koszty bieżące wydawanych jest nawet pół miliona szwedzkich koron.
ZOBACZ WIDEO: Był rewelacją PGE Ekstraligi. Co dalej?
Gmina zdaje sobie sprawę z tego, że w klubie drżą o przyszłość, bo nie wiedzą, jakie plany może mieć nowy właściciel obiektu. Tym bardziej że w ostatnich latach wiele klubów w Wielkiej Brytanii w podobnych sytuacjach musiało pogodzić się z wyprowadzką, a w miejsce torów powstawały np. mieszkania.
- Rozumiemy obawy klubu, ale jasne jest, że sporty motorowe mają tutaj pozostać. Specjalny przepis pojawi się w umowie sprzedaży - powiedział jeden z przedstawicieli miejskiej rady, Mikael Westberg.
Działacze Masarny nie chcą komentować informacji w sprawie sprzedaży stadionu.
Czytaj także:
1. Jako 15-latek został mistrzem świata
2. Nie wyobrażał sobie jazdy w innym zespole, niż Włókniarz