Chociaż w czwartek łodzianie bez zastrzeżeń otrzymali od PZM licencję na starty w II lidze, nadal nad łódzkim klubem wiszą ciemne chmury. Właściciel i zarazem główny sponsor Orła, Witold Skrzydlewski, od dawna zapowiadał, że jeśli drużyna, w którą zainwestował mnóstwo swoich pieniędzy nie spełni celu dla jakiego od początku była budowana, on wycofa się ze sponsoringu. Ostatnią szansą dla łodzian były baraże z drużyną GTŻ Grudziądz, te jednak zostały bezdyskusyjnie przegrane. Znany z niekonwencjonalnych wypowiedzi łódzki biznesmen nie raz już zmieniał zdanie, sam mawiał, że "tylko głupiec nigdy go nie zmienia", tym razem jednak wygląda na to, że będzie konsekwentny. Na 15 listopada zapowiedziano naradę "klanu Skrzydlewskich" i wówczas ma zapaść decyzja odnośnie dalszego wsparcia i jego wysokości dla żużlowców z orłem na plastronie.
Świadomi powagi sytuacji kibice nie czekają bezczynnie na bieg zdarzeń. W czwartek na ręce wiceprezydenta Łodzi, pana Włodzimierza Tomaszewskiego złożyli list, w którym apelują o zainteresowanie się sytuacją ich ukochanej drużyny. W piśmie czytamy m. in.:
Szanowny Panie Prezydencie
My sympatycy łódzkiego żużla jesteśmy bardzo zatroskani o jego dalsze losy. Chcielibyśmy, aby nasz ukochany sport można było oglądać w naszym pięknym mieście. Od istnienia sekcji żużlowej w Łodzi zależy bowiem to, czy będziemy mogli oglądać zawody żużlowe na torze przy ul. 6 Sierpnia czy będziemy niestety zmuszeni jeździć do innych miast, aby móc oglądać speedway. Zwracamy się z uprzejmą prośbą, aby los łódzkiego żużla nie był obojętny dla Was Włodarzy Miasta Łodzi.
[...] W Łodzi jest duży popyt na żużel. Świadczy o tym chociażby frekwencja na finałowym meczu 2 ligi żużlowej przeciwko drużynie Speedway Miszkolc. Wynosiła ona według portalu www.sportowefakty.pl 7 500. Istnieje potencjał, który można wykorzystać tylko potrzebne są odpowiednie działania mające na celu poprawienie losów łódzkiego żużla. Sukcesy wymagają nakładów. Obecność w składzie łódzkiego klubu żużlowego takich zawodników jak Jason Crump czy urodzony w Łodzi Jarosław Hampel na chwilę obecną jest nierealna. Niemniej jednak odpowiednie zainteresowanie żużlem i zatroskanie się jego losami ze strony Władz Miasta może pozwolić na osiągnięcie drobnych sukcesów, które jak perpetuum mobile mogą przerodzić się w dalsze sukcesy, na których kibice łódzkiego żużla, łodzianie a przede wszystkim miasto Łódź zyskają wiele. […]Zdajemy sobie doskonale sprawę, iż Władze Miasta posiadają odpowiednie kontakty z inwestorami, którzy na terenie Łodzi i województwa łódzkiego dokonują inwestycji. Sądzimy więc, iż posiadają Władze Miasta odpowiednie argumenty na zachęcenie do finansowania łódzkiego żużla. Sądzimy, iż jesteście w stanie nam pomóc w znajdowaniu odpowiednich źródeł finansowania. Sądzimy również, iż jesteście w stanie dokonać odpowiednich inwestycji, które pomogą łódzkiemu speedwayowi a okażą się dobrymi posunięciami w walce o wizerunek miasta Łodzi. Z prośbą o zainteresowanie się losami żużla w Łodzi i pomoc nam zwracamy się do Was.
Kibice Orła Łódź
Co na to władze miasta? Postanowiliśmy zapytać u źródła i skontaktowaliśmy się z wiceprezydentem Włodzimierzem Tomaszewskim. - Oczywiście przeczytałem ten list i cieszę się, że kibice potrafią się w ten sposób zorganizować i wyrazić swoją opinię - zapewnia w wypowiedzi dla SportoweFakty.pl jeden z włodarzy Łodzi. - Sam jestem miłośnikiem tego sportu i oczywiście kontaktowałem się z autorami tego listu oraz podzielam ich zdanie, że trzeba zrobić wszystko, aby ten sport u nas istniał. Staram się tutaj zachęcić pana Skrzydlewskiego, żeby kontynuował swoją pomoc dla klubu i żeby tak jak do tej pory był zaangażowany. Z drugiej strony oczywiście chcemy, aby dla tego typu działalności sportowej, gdzie jest tak duża popularność i tak wielu kibiców w to jest zaangażowanych, żeby również można było wesprzeć ten klub poprzez pewną formę promocji sportowej, a zarazem promocji naszego miasta poprzez sport. I myślę, że uda się również środki na tę promocję zwiększyć w nadchodzącym roku.
Czy Łódź, w której sport zawodowy jest nader rozbudowany, miasto m.in. dwóch wielkich klubów piłkarskich, miasto, gdzie pieniądze dzielić trzeba pomiędzy wielu chętnych, nadal jest zainteresowane istnieniem, a także rozwojem sportu żużlowego? - Jesteśmy tym bardzo zainteresowani - zapewnia prezydent. - Ja sam jestem żywo zainteresowany, albowiem zajmuję się tymi sprawami. Zwłaszcza te dziedziny, które cieszą się takim zainteresowaniem naszych mieszkańców powinny być wsparte, a także wzmocnione pomocą, jeśli znajdą się w kłopotach. Drużyna żużlowa "Orzeł" na pewno powinna być wsparta poprzez środki promocyjne, ale i również kluby piłkarskie. Tutaj w szczególnie trudnej sytuacji obecnie jest ŁKS, ale oczywiście my oba kluby traktujemy równorzędnie.
Autorzy listu apelują o pomoc w znalezieniu inwestorów, którzy byliby skłonni sponsorować sport żużlowy. Magistrat ma w takich sytuacjach szerokie pole do działania. Czy coś da się zrobić w tej materii? - W przypadku żużla na pewno należy przede wszystkim rozmawiać z panem Skrzydlewskim, który jest w to najbardziej zaangażowany, jest specjalistą od spraw sportu żużlowego. Ja liczę, że uda się go przekonać i pan Skrzydlewski, także w ramach decyzji rodzinnych, pozytywnie odpowie na prośby tak ze strony miasta, jak i kibiców. To na pewno nie są łatwe rozmowy, ale wierzymy, że z tego impasu uda się wyjść. Niezależnie od tego my jednak rezerwujemy środki o których wspominałem, środki dla zapewnienia promocji przez sport na najbliższy rok budżetowy, tak aby mieć pewne bezpieczeństwo w tej materii - kończy wiceprezydent Tomaszewski.