Żużel. Co za słowa o Grzegorzu Walasku. Tyle powinien zyskać Enea Falubaz

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjeciu: Grzegorz Walasek
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjeciu: Grzegorz Walasek

- Szczególnie zazdroszczę i gratuluję chłopakom ze szkółki żużlowej w Zielonej Górze - mówi Jacek Frątczak. Jego zdaniem Grzegorz Walasek pomoże młodym adeptom w wielu aspektach i będzie dla nich autorytetem. Martwić nie powinni się też kibice ROW-u.

Na początku lutego Enea Falubaz niespodziewanie poinformował o związaniu się z Grzegorzem Walaskiem. Nie chodziło jednak o angaż zawodniczy, a trenerski. Zadaniem 47-latka będzie współpraca z młodymi żużlowcami podczas treningów na torze, ale i koordynacja procesu naboru do szkółki (więcej TUTAJ).

Przypomnijmy, że indywidualny mistrz Polski z 2004 roku na co dzień będzie zdobywał punkty dla Innpro ROW-u Rybnik w Metalkas 2. Ekstralidze.

Pochlebnych słów za takie rozwiązanie nie kryje Jacek Frątczak. - Szczególnie zazdroszczę i gratuluję chłopakom ze szkółki żużlowej w Zielonej Górze - rozpoczyna w rozmowie z WP SportoweFakty.

- To jest facet, który nie boi się pracy organicznej. Zresztą sam doszedł do sukcesów swoją ciężką pracą. To pokazuje, z czym będziemy mieli do czynienia. Na pewno młodzi adepci złapią dobry kontakt z nowym trenerem, a ten bez problemu skróci dystans. Z drugiej strony Grzegorz jest bardzo wymagający w stosunku do siebie. Mając taki dorobek sportowy, będzie autorytetem dla tych chłopaków - twierdzi był menedżer.

[b]ZOBACZ WIDEO: Żużel. Rewelacyjne informacje od Patricka Hansena. Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl

[/b]

Niektórzy po tym ogłoszeniu od razu przypomnieli sytuację Walaska i Jakuba Krawczyka. Doświadczony żużlowiec po jednym z biegów w trakcie meczu ligowego dość wyraźnie pokazał, że ma pretensje do swojego młodszego kolegi. Zanim dojechali do parku maszyn, senior uderzył w kask juniora, a przy bramie wjazdowej zszedł z motocykla i kontynuował swoje niezadowolenie. Ponownie dotknął kask obecnie już 20-latka, pokazując mu, gdzie jego zdaniem źle się zachował na torze.

- Grzegorz ma krótki zapalnik i czasami szybciej mówi niż myśli. Nie można zapominać o wielu okolicznościach i samej adrenalinie, która towarzyszy zawodnikowi tuż po wyścigu. W tej sytuacji nie ma znaczenia, kto to był. Akurat trafiło na Krawczyka, ale jeśli byłby to inny żużlowiec, to pewni nic by to nie zmieniło. Jednakże zgodzę się, że to nie wyglądało najlepiej, lecz nie róbmy z niego terrorysty. To jest facet, do rany przyłóż, który pomoże o każdej porze dnia i nocy - zdradza nasz rozmówca.

Frątczak podkreśla, że nowy trener młodzieży w Enea Falubazie na pewno będzie bardzo zaangażowany w swoją pracę. Jeśli zajdzie taka potrzeba, to założy kalosze i pójdzie na tor, aby go odpowiednio przygotować. Pomoże także w wielu innych aspektach, jak budowanie i odpowiednie składanie motocykli. Młodzież na pewno bardzo dużo zyska dzięki takiej współpracy, a środowisko żużlowe być może doczeka się następców, choćby Walaska.

- Jednocześnie nie martwiłbym się o jego postawę w ROW-ie Rybnik. Apeluję, aby nie łączyć ewentualnych słabszych meczów Grzegorza z pracą w Zielonej Górze. Jest on przede wszystkim czynnym zawodnikiem. Falubaz też to doskonale wie i będzie dopasowywał różne zajęcia do kalendarza Walaska. Chodzi o przejechanie jednostek treningowych, a to, czy będą miały one miejsce w poniedziałek, czy środę, to nie ma większego znaczenia. Ma to być po prostu regularne i na wysokim poziomie merytorycznym - podsumowuje Jacek Frątczak.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Stracił rok za jazdę na "podwójnym gazie". Kibice i tak go kochają
Żużel. Kwotę za ekwiwalent należy podnieść. Tu nie powinno być dyskusji [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty