Żużel. Znany menedżer nie ma żadnych wątpliwości. "To najlepsza liga w historii"

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: David Bellego na torze w Nagyhalasz
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: David Bellego na torze w Nagyhalasz

Sezon w Krajowej Lidze Żużlowej zapowiada się niezwykle ciekawie. Eksperci i kibice nie mają wątpliwości, że to najmocniej obsadzony najniższy szczebel w naszym kraju od wielu lat.

W Krajowej Lidze Żużlowej nie zabraknie w tym roku mocnych nazwisk. Listę gwiazd najniższego szczebla otwiera z pewnością Kim Nilsson, który jeszcze kilka miesięcy temu ścigał się w cyklu Grand Prix i w klasyfikacji końcowej pozostawił w pokonanym polu Macieja Janowskiego i Andersa Thomsena.

Jego klubowym partnerem będzie inny były uczestnik mistrzostw świata - Antonio Lindbaeck. Grupa Azoty Unia Tarnów ma w swoich szeregach za to uczestników mistrzostw Europy - Timo Lahtiego (w SEC w 2023 roku) i Davida Bellego (2022). Oprócz nich w Krajowej Lidze Żużlowej pojedzie Adam Ellis (uczestnik SEC '23).

- To najlepsza liga w historii - mówi otwarcie Jacek Frątczak w rozmowie z polskizuzel.pl.

ZOBACZ WIDEO: Żużel. Rewelacyjne informacje od Patricka Hansena. Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl

- To naturalny proces. Wynika on z migracji zawodników pomiędzy ligami, a wiąże się z wprowadzeniem zawodnika U24. Mimo wszystko mamy też bardzo dużo zawodników kończących wiek juniora oraz jakościowych młodzieżowców. To efekt szkolenia, jakość tej ligi ciągle się podnosi - dodaje były menedżer Falubazu Zielona Góra i Apatora Toruń.

Ciekawych jeźdźców nie brakuje również wśród krajowych reprezentantów. Tu z pewnością listę otwiera Daniel Jeleniewski. - Jest coraz więcej gwiazd, wcześniej czegoś takiego nie było. Wymuszone zmiany powodują przejścia tych zawodników do KLŻ. Czy będą na pierwszych miejscach w klasyfikacji? To już nie jest takie oczywiste, bo prestiż się podnosi. Za nazwisko punktów się nie zdobywa. Swoją obecnością podnoszą poziom ligi, jednak nie będzie im lekko, łatwo i przyjemnie. O to nam chodzi - komentuje.

Wśród zawodników "do wzięcia" pozostają za to m.in. Matej ZagarKenneth Bjerre, czy Adrian Gała. Ci dwaj pierwsi wykluczali jazdę na najniższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce, jednak Frątczak zauważa, że przy tak mocnej lidze występowanie w KLŻ nie jest żadną ujmą. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że chcieć muszą przede wszystkim sami żużlowcy.

Czytaj także:
1. Żużel miał być dla niego antidotum
2. Polski trener jest dla niego niczym drugi ojciec

Źródło artykułu: WP SportoweFakty