Jaimon Lidsey przez całą swoją dotychczasową karierę w Polsce był związany z Unią Leszno, dla której zdobywał punkty od 2018 roku. W tym czasie występował także w Kolejarzu Rawicz. W ostatnich dwóch sezonach PGE Ekstraligi osiągał średnią nieco powyżej 1,6 punktu na bieg.
Australijczyk w ostatnim okienku transferowym postanowił przenieść się do ZOOleszcz GKM-u, który będzie reprezentował ze swoimi dwoma rodakami - Jasonem Doyle'em oraz Maxem Fricke'em.
Jak przyznał, w 2023 roku doszedł do pewnego etapu, w którym poczuł, że chce zmienić swoje otoczenie. Jego zdaniem był to przykład przebywania zbyt długo w jednym miejscu, przez co być może trochę się znudził.
ZOBACZ WIDEO: Żużel. Rewelacyjne informacje od Patricka Hansena. Zdradził, kiedy wsiądzie na motocykl
- Zawsze chcesz iść dalej, aby stać się lepszym. To była decyzja, którą podjąłem i nie mogę się doczekać nowego rozdziału w Grudziądzu - powiedział 24-latek w rozmowie z portalem watch.britishspeedway.co.uk.
Lidsey w zbliżającym się wielkimi krokami sezonie chce skupić się na osiąganiu jak najlepszych wyników w rozgrywkach ligowych oraz reprezentowaniu Australii w Speedway of Nations. W jego opinii jeśli uda się spełnić to pierwsze, to drugie powinno się samo zrealizować, choć rywali do składu nie ma łatwych.
- Koncentruję się na własnych celach i tym, co powinienem robić. To nie jest w żaden sposób agresywne. Prawdopodobnie chodzi raczej o to, aby w najważniejszych momentach zachować silną mentalność - przyznał nowy zawodnik GKM-u Grudziądz.
Czytaj także:
- Żużel. Półtora okrążenia: Trzeba tylko przyklasnąć. Gratuluję takiej sytuacji [FELIETON]
- Żużel. Franciszek Majewski o krok od Polonii Bydgoszcz. Długość kontraktu będzie zaskoczeniem