Piotr Szymański: Tydzień okiem przewodniczącego

List otwarty Bartłomieja Czekańskiego przekonał mnie do propozycji redaktora Damiana Gapińskiego, aby raz w tygodniu na łamach SportoweFakty.pl pojawiał się materiał, który roboczo nazwaliśmy "Tydzień okiem przewodniczącego".

Piotr Szymański
Piotr Szymański

Ponieważ list Bartka został wysłany do osób, które w większości znam osobiście, a ponadto również został umieszczony w komentarzach na Sportowych Faktach (co nie ukrywam trochę mnie zdziwiło) nie wypada mi nie odpowiedzieć i sprostować kilka faktów. Pozwolę sobie wyjaśnić, że moja wypowiedz została udzielona dla Gazety Pomorskiej na krótkie zapytanie telefoniczne Joachima Przybyła, po ukazaniu się takiej informacji na SportoweFakty.pl o podstawy regulaminowe takiej decyzji KM Ostrów. Nie omawialiśmy moralnego aspektu całej sprawy.

Chciałbym podkreślić, iż dotychczas nie otrzymaliśmy żadnych dokumentów dotyczących postępowania dyscyplinarnego przeprowadzonego przez KM Ostrów wobec swoich zawodników. Ponadto w prasie ukazują się sprzeczne informacje na ten temat, i z całą pewnością nie ustalono całkowicie stanu faktycznego.

W tym kontekście chciałem zauważyć, ze naszą wstępną opinię i odbiór w GKSZ całej tej nieprzyjemnej sytuacji przedstawił nasz radca prawny Łukasz Szmit
TUTAJ i uważam, że na dzień dzisiejszy ta wypowiedź jest wystarczająca.

Z cała pewnością jeżeli zawodnicy zostali pokrzywdzeni, to mają prawo, a nawet powinni odwołać się od decyzji klubu do Trybunału Związku PZM.

Na marginesie niejako chciałbym podkreślić, że zbyt wiele emocji pojawiło się ostatnio w polskim żużlu, żeby jeszcze dodatkowo podgrzewać atmosferę. Z pewnością kolejne dni przyniosą istotne wiadomości w tej sprawie i wszystkie strony zaistniałego konfliktu przestaną się poruszać w sferze ogólników tak jak to ma miejsce obecnie. Jedno jest pewne. Główną rolę w rozstrzygnięciu tej sprawy odegra już tylko Trybunał PZM.

Myślę również, że to tylko kwestia niedoinformowania Bartka w zakresie braku mojego spotkania z Krzysztofem Cegielskim i przedstawicielami zawodników przed finałem IMP w Toruniu, gdzie określiłem im dość korzystny sposób zakończenia całej sprawy, co poparł Krzysztof, o czym zresztą się wypowiada dla portalu Sportowe Fakty vide: TUTAJ

Co do pamięci o kontuzjowanych zawodnikach to chyba Bartku nie zapomniałeś, kto im finansowo co roku pomaga w miarę możliwości.

Odnośnie ratowania ostrowskiego sportu żużlowego to sprawa jest bardzo złożona. O tym, czy nowe stowarzyszenie ŻKS Ostrovii będzie startować w II lidze, zdecyduje Zarząd Główny PZM. ŻKS Ostrovia nie spełniła wymaganych regulaminem procedur - nowy klub nie zgłosił się do rozgrywek w wyznaczonym terminie. Gdyby tak się stało to wówczas nawet ani PZM, ani GKSŻ nie mogłyby zwracać uwagi na kwestię ogromnego zadłużenia KM-u Ostrów i wtedy na pewno środowisko żużlowe w kraju byłoby bardzo oburzone. Szczególnie ci, którzy z trudem walczą o uregulowanie zaległości w swoich klubach.

W piątek przedstawiciele ŻKS "Ostrovii" spotkali się z nami w Poznaniu, aby przedstawić Głównej Komisji Sportu Żużlowego plan swojego działania. Jednak ten nowy sportowy twór nie jest jeszcze partnerem do rozmów. Bowiem ŻKS "Ostrovia" nie jest jeszcze stowarzyszeniem, nie posiada osobowości prawnej i nie jest przyjęty w struktury Okręgowego Związku Motorowego w Poznaniu. Poprosiłem, żeby do wtorku przedstawiciele "Ostrovii" przedstawili biznes plan działalności. Podczas spotkania osoby związane z ŻKS "Ostrovia" przedstawiły poparcie ze strony prezydenta Ostrowa oraz starosty powiatu.

Chcieliśmy się dowiedzieć, jak i czy w ogóle nowy klub żużlowy w Ostrowie zamierza włączyć się w spłatę zadłużenia długów wobec zawodników startujących w minionym sezonie w barwach Kluby Motorowego. Niestety nowy klub nie jest zainteresowany spłatą poprzednika.

I zadam retoryczne pytania i co teraz? Przyjąć? Czy nie przyjąć nowy klub z Ostrowa? Ma pozostać ośrodek żużlowy na mapie Polski, czy też ma być jeden klub mniej?

Co do KM Ostrów to jego członkowie muszą zdecydować co dalej, bo jak wiadomo zarząd nie otrzymał absolutorium.

Podsumowując pragnę ci Bartku przypomnieć, że to Wy dziennikarze jesteście od krytyki lub pochwał, a nie GKSŻ. My jesteśmy od oceny działań i podejmowania decyzji, które jak w przypadku sprawy Grudziądz – Ostrów są nieraz bardzo skomplikowane i trudne do jednoznacznego rozstrzygnięcia.

Od redakcji: kolejne teksty z cyklu "Tydzień okiem przewodniczącego" będą publikowane w niedziele.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×