Damian Gapiński: Granice parkingu a granice wyobraźni żużlowych działaczy

Jednym z najbardziej negatywnych wydarzeń minionego sezonu było zamieszanie wokół meczu KM Ostrów - GTŻ Grudziądz. Gospodarze złożyli protest, który jak się później okazało, był skuteczny. Kością niezgody okazały się granice parku maszyn.

Przypomnijmy, że w meczu KM Ostrów - GTŻ Grudziądz, ostrowianie złożyli protest w związku z faktem, że ich zdaniem motocykl Rory Schleina znajdował się poza wyznaczonymi granicami parkingu. Odebrane Schleinowi punkty, jak się później okazało, dały zwycięstwo w dwumeczu drużynie KM Ostrów.

Do przewidzenia było to, że będziemy mieli w tym przypadku do czynienia z kolejnymi absurdalnymi protestami. Nikt się jednak nie spodziewał, że najbardziej absurdalny w tej sprawie będzie... wyrok. Trybunał Polskiego Związku Motorowego przyznał rację drużynie GTŻ Grudziądz. Uznano, że motocykl Rory Schleina znajdował się w granicach parku maszyn... według licencji FIM. A ja się pytam - co ma piernik do wiatraka? Czy zawody były rozgrywane o Drużynowe Mistrzostwo Polski? Czy były to zawody FIM? Aby uzmysłowić skalę problemu przybliżę różnice pomiędzy zawodami o DMP, a FIM.

Zawody o Drużynowe Mistrzostwo Polski są zawodami krajowymi, które można rozgrywać wyłącznie na torach posiadających licencję krajową. W zawodach krajowych wszystkie zgłoszone do zawodów motocykle muszą być umieszczone w miejscu wyznaczonym dla drużyny (lub zawodnika w zawodach indywidualnych) w czasie: od godziny rozpoczęcia zawodów do wydania zgody przez sędziego na zabranie motocykli. Tylko w niektórych zawodach krajowych odbywa się obowiązkowa kontrola techniczna. Na takie zawody powoływany jest Komisarz Techniczny. Nie ma kontroli technicznej w zawodach ligowych.

Z kolei zawody FIM mogą być rozgrywane wyłącznie na torach posiadających licencję FIM. Na każdych zawodach FIM jest:

- obowiązkowa kontrola techniczna i Komisarz Techniczny

- zamknięty park (parc ferme) po zawodach

- miejsce na zapasowe motocykle (podczas zawodów zawodnik może mieć w swoim boksie dwa motocykle. Jeżeli zgłosił do zawodów więcej motocykli, to stoją one w miejscu na zapasowe motocykle - tak zwane "spare bikes")

Samochody zawodników podczas zawodów nie mogą przebywać w parku maszyn. Ich miejsce to padok. Wszystkie motocykle są pod kontrolą Komisarza Technicznego, który wydaje wszelkie decyzje dotyczące motocykli, a sędzia musi je respektować. Miejsce kontroli technicznej "parc ferme" i obszar na "spare bikes" muszą znajdować się na terenie parku maszyn lub w jego bardzo bliskim sąsiedztwie.

Ten dwa zestawienia pokazują, jak różne może być pojęcie parku maszyn. Od razu zaznaczam, że zgadzam się z werdyktem. To GTŻ Grudziądz dla mnie wygrał w tym spotkaniu. Nie rozumiem jedynie, jak Trybunał PZMot mógł zastosować przepisy FIM do zawodów rozgrywanych w Polsce?! Zresztą to nie jedyny "kwiatek" Trybunału w tym sezonie, ale to temat na inny tekst. Czego zabrakło w Ostrowie? Komisarza Technicznego? "Spare bikes"? Nie. Zabrakło zwykłej wyobraźni, która uzmysłowiłaby niektórym działaczom, jakie ich protest może przynieść konsekwencje. Co ciekawe, protest nie dotyczył parametrów technicznych motocykla, tylko tego, gdzie on stał.

Od razu podniosło się larum, jak fatalny mamy regulamin i oczywiście trzeba go zmienić w tym zakresie. Działacze z Ostrowa zrozumieli chyba jak bardzo się wygłupili i podczas słynnego spotkania w Rybniku zaproponowali zmianę tego przepisu proponując, aby motocykle mogły się znajdować po prostu... na terenie stadionu. W tym momencie wykazali się po raz drugi brakiem wyobraźni. Już widzę, jak na przykład na poznańskim Golęcinie zawodnicy trzymają swoje motocykle za stadionem lekkoatletycznym. Znając również mentalność Polaków widzę, jakie przy tych motocyklach wyprawiane są "cuda" po to tylko, aby wygrać spotkanie. Ostrów szukał "usprawiedliwienia" dla swojego protestu i stąd pojawiła się propozycja zmiany przepisu. Propozycja równie bzdurna jak sam protest. Równie dobrze można zaproponować, że każdy z zespołów wyznaczy po jednej osobie na każdy motocykl przeciwnika. Zadaniem tej osoby będzie pilnowanie, aby motocykl przebywał tam gdzie trzeba i aby przy nim nie "manipulowano". Propozycje zaopatrzenia tych osób w kamery i inne urządzenia techniczne to tylko "wisienka na torcie" tej propozycji.

Czy Regulamin Sportu Żużlowego jest zły? Z pewnością wymaga on wielu poprawek i czym prędzej zostaną wprowadzone, tym lepiej. Główny problem leży jednak po stronie działaczy, którzy chcąc wygrać za wszelką cenę spotkanie ligowe, jak się okazuje są w stanie złożyć najbardziej absurdalny protest. Problem polega również na tym, że w przypadku złożenia protestu, jest on rozstrzygany przez zbyt wiele instancji. To daje możliwość wielu interpretacji przepisów. Dzieje się tak również wtedy, kiedy w organach wyższej instancji zasiadają osoby, które sprawę rozpatrują czysto teoretycznie, bo w praktyce nie mieli do czynienia z żużlem. Wówczas nawet bujna wyobraźnia nie wystarczy do wydania sprawiedliwego werdyktu.

Komentarze (0)