Żużel. Marek Cieślak o wielkiej kasie z telewizji. "Boję się tylko jednego"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Marek Cieślak

Padł kolejny rekord w przetargu telewizyjnym. Kluby PGE Ekstraligi otrzymają 214,5 mln złotych, co jest wielkim sukcesem prezesa Wojciecha Stępniewskiego. - Teraz jednak władze ligi muszą szybko coś wymyślić - mówi były trener kadry Marek Cieślak.

Na mocy nowego kontraktu, który wejdzie w życie od sezonu 2026 i będzie obowiązywać do 2028 roku, kluby otrzymają do podziału 71,5 mln złotych rocznie. To ogromna podwyżka, bo do tej pory było to 60,5 mln złotych. Bez wątpienia mamy do czynienia ze sporym osiągnięciem PGE Ekstraligi, bo jeszcze niedawno nie brakowało głosów, że nowa umowa telewizyjna na pewno nie będzie wyższa, a wyczynem będzie nawet utrzymanie jej na obecnym poziomie.

- Z jednej strony bardzo się cieszę. Wychodzi na to, że telewizja uważa, że mamy świetny produkt, za który warto zapłacić duże pieniądze. Niestety, boję się też jednego. Oby to nie była najlepsza informacja dla zawodników, którzy poproszą prezesów o kolejne podwyżki. Jeśli oni połkną całą nadwyżkę, to będziemy mieć katastrofę. Za chwilę może bowiem dojść do paradoksu, który będzie polegać na tym, że dyscyplina będzie mieć coraz więcej kasy, zawodnicy też, a kluby i tak będą padać - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty trener Marek Cieślak.

Już teraz nie brakuje głosów, że PGE Ekstraliga powinna zablokować pieniądze, które będą stanowić nadwyżkę z nowego kontraktu i określić, w jaki sposób powinny być one wydatkowane. Cieślak ma jednak wątpliwości.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

- Ekstraliga już do tej pory częściowo wydawała pieniądze klubom. Przecież różne działania były wymuszane. To nie jest idealne, ale z drugiej strony bez tego mamy błędne koło. Kluby stały się niewolnikami dwudziestki najlepszych żużlowców. W normalnych realiach większe pieniądze płynące do dyscypliny powinny każdego cieszyć, ale u nas ten sukces ma taki słodki - gorzki smak. Wszyscy wiemy, jak to się może skończyć. I pewnie tak się skończy. PGE Ekstraliga ma zatem świetny kontrakt, ale teraz musi jeszcze coś wymyślić, żeby kolejne nadwyżki szły na rozwój dyscypliny - zaznacza Cieślak.

Legendarnego trenera cieszą natomiast warunki nowej umowy telewizyjnej w Metalkas 2. Ekstralidze, gdzie wartość kontraktu wzrośnie o około 600 proc. i będzie opiewać na około 10 mln złotych rocznie.

- Ta umowa już lepiej oddaje wartość tych rozgrywek. Wcześniej wyglądało to kiepsko. Obawiam się tylko tej jazdy w czwartki. Będzie kłopot, żeby to pogodzić przykładowo z ligą angielską, a tyle mówimy o tym, że żużel w innych krajach też musi się rozwijać, bo za chwilę zostaniemy sami. Tymczasem robimy im pod górkę. Oni nie postawią tego sportu na wyższy poziom bez dobrych zawodników - podsumowuje Cieślak.

Komentarze (7)
avatar
Agent IQ007
5.03.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
@Rache: A skąd wiesz, że Markowi z tego tytułu coś skapnie ?. Pewnie jesteś prorokiem tysiąclecia albo masz szerokie układy. Ale bardziej wierzę w to, że zjadłeś kiepskie śniadanie i bredzisz o Czytaj całość
avatar
semper_celinelis
5.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Może to zmotywuje Celinę do czegoś więcej niż wygranie startu albo taktyczny upadek. 
avatar
Rache
5.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Niech sie Trener Tysiaclecia nie martwi.I Trenerowi cos do kieszonki wpadnie.Jak zwykle. 
avatar
aszasza
5.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Jeszcze maksymalnie 5 - 8 lat i zostanie garstka . Kolejna dyscyplina po skokach narciarskich, którą uprawia na poważnie ok. 500 ludzi na całym świecie,a w Polsce dostaje sraczki połowa narodu 
avatar
Wychodzimy z Unii
5.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Kasa się szybko rozejdzie, a kluby będą miały długi.