Żużel. H. Skrzydlewska Orzeł wzmocni skład? Skrzydlewski zdradził, kiedy pomyśli o transferach

WP SportoweFakty / Adam Skorupski / Na zdjęciu: Tomasz Gapiński
WP SportoweFakty / Adam Skorupski / Na zdjęciu: Tomasz Gapiński

Skład H. Skrzydlewska Orła Łódź przeszedł gruntowną metamorfozę. Zmieniła się prawie cała ekipa, bo zostało zaledwie dwóch zawodników. Maciej Jąder ma dziś nadmiar jednego seniora. Czy to się może zmienić?

Działacze H.Skrzydlewska Orła Łódź byli bardzo aktywni na rynku transferowym, co potwierdza fakt, że w zespole w porównaniu z ubiegłym sezonem pojawiło się aż ośmiu nowych zawodników - czterech seniorów, dwóch u24 i dwóch juniorów.

Tym samym łatwo obliczyć, że Maciej Jąder ma o jednego zawodnika w formacji seniorskiej za dużo. Czy wobec tego istnieje opcja, że któryś z nich niedługo zmieni klub? Otóż nie.

Witold Skrzydlewski w rozmowie z ekstraliga.pl zdradził za to, kiedy może zostać podjęta decyzja o... kolejnych ruchach do drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

- Po trzech pierwszych kolejkach METALKAS 2. Ekstraligi podejmiemy decyzję odnośnie ewentualnego wzmocnienia składu. W sporcie żużlowym jest wielu zawodników, którzy chcieliby, żeby w zespole było tyle samo osób ile miejsc w składzie. Niezależnie od tego czy zrobią dobry wynik, czy ledwie uciułają dwa punkty w meczu, skasują pieniądze i będą mieli za co żyć. Jestem za tym, by ci zawodnicy walczyli o swoje miejsce - przyznał otwarcie prezes klubu z Łodzi.

W ubiegłym sezonie Marek Cieślak dysponował tyloma zawodnikami, ile miał miejsc w składzie. To miało przełożyć się na atmosferę, a w końcowym rozrachunku na wynik. Skrzydlewski zauważa, że to nie zdało egzaminu.

- Żużel jest sportem indywidualnym, w którym liczy się indywidualny wynik zawodnika chcącego zarobić pieniądze. Chciałem mieć jeszcze jednego silnego obcokrajowca, ale mamy dodatkowego zawodnika U24 i na pewno nikt nie będzie miał pewnego miejsca w składzie, bo z doświadczenia wiem, że ci którzy jeżdżą słabo zazwyczaj mają wiele wymówek - tłumaczy.

Łodzianie przygotowują się do ligowej inauguracji, ale wcześniej czeka ich organizacja ważnego wydarzenia ŁÓDŹ KREUJE IMME. W imprezie weźmie udział iście doborowa stawka zawodników. W turnieju wystartuje udział 14 najlepszych zawodników pod względem średnich biegowych w sezonie 2023 w PGE Ekstralidze, najlepszy junior PGE Ekstraligi w wyścigach młodzieżowych sezonu 2023 oraz jeden zawodnik z "dziką kartą". Sponsorem tytularnym wydarzenia jest Miasto Łódź.

- Na ten moment mamy sprzedaną połowę stadionu na - ŁÓDŹ KREUJE IMME im. Zenona Plecha. Atutem oglądania zawodów na łódzkiej Moto Arenie jest świetna widoczność w każdym miejscu stadionu. Jeśli sprzedaż będzie szła tak dobrze, jak do tej pory to za tydzień może nie być biletów. Planujemy także zorganizować Mecz Narodów, który o ile nie pokrzyżuje tego pogoda, odbędzie się 12 maja. Jeśli w pierwszej kolejce Metalkas 2. Ekstraligi nie dostaniemy lania w Rzeszowie, to możliwe, że na pierwszy mecz na naszym torze również przyjdzie wielu kibiców - powiedział prezes łódzkiego klubu Witold Skrzydlewski.

- Dodatkowo naszym argumentem jest lokalizacja. Zarówno z Gdańska czy Rzeszowa jest mniej więcej taka sama droga. Ponadto jest lotnisko, będzie też szybka kolej, dookoła są parkingi, obok stadionu ŁKS-u jest olbrzymi parking na kilka tysięcy samochodów. Można też przyjechać dzień wcześniej np. na Fale, do Manufaktury czy do Orientarium. Z mojej perspektywy ważne jest też to, żeby zawodnicy wiedzieli, że na tym torze mogą się bezpiecznie i szybko ścigać oraz, że ludzie mają tu jak przyjechać. Mamy także całkowicie nowe, wyższe bandy, które nie są sklejką i w przypadku kolizji, zawodnik nie odbije się od dech tylko od materaca - skomentował Skrzydlewski.

Czytaj także:
1. Żużel doczeka się reprezentanta Japonii? "Byłbym bardzo szczęśliwy"
2. Zawiodła ich postawa Niemców. "Trochę nie fair"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty