Jarosław Hampel: W przerwie zimowej muszę ciężko pracować

Jarosław Hampel w nadchodzącym sezonie będzie stałym uczestnikiem prestiżowego cyklu Grand Prix. "Mały" znalazł się wśród najlepszych żużlowców globu dzięki zajęciu 3. miejsca we wrześniowym finale eliminacji, który odbył się na torze w angielskim Coventry.

Jeździec Unii Leszno bardzo dobrze spisywał się w zakończonych niedawno rozgrywkach Speedway Ekstraligi, uzyskując średnią biegopunktową w wysokości 2,233 (6. lokata wśród najskuteczniejszych jeźdźców najlepszej ligi świata). Hampel świetnie radził sobie również na arenie międzynarodowej, a jego 18 punktów w lipcowym finale Drużynowego Pucharu Świata znacznie przyczyniło się do wywalczenia przez reprezentację Polski trofeum im. Ove Fundina. - W tym roku chciałem pokazać wszystkim, na co mnie tak naprawdę stać. W DPŚ wykonałem świetną robotę i udało mi się zrealizować mój plan - powiedział "Mały".

27-latek powraca do elity speedwaya po dwuletniej przerwie. - Chciałem ludziom dać sygnał, że jestem już gotów do powrotu do GP i dlatego pojechałem tak wyśmienicie. Byłem bardzo zadowolony z wyniku swojego oraz drużyny - dodał Hampel.

Jarek jest niezwykle usatysfakcjonowany tym, że nie musiał liczyć na dziką kartę od organizatora Indywidualnych Mistrzostw Świata, firmy BSI Speedway, i że awans do cyklu wywalczył samodzielnie. - W ogóle nie myślałem o dzikiej karcie, ponieważ dopóki trwał sezon, dopóty wszystko mogło się zdarzyć. Dla mnie najlepszym sposobem był awans poprzez eliminacje i dzięki ciężkiej pracy udało mi się ten cel zrealizować - kontynuował zawodnik Byków.

Jak Hampel przygotowuje się do startów w przyszłorocznej serii? - Dwa lata byłem poza elitą, ale jestem już doświadczonym żużlowcem i wiem co to znaczy jeździć w GP. Wiem, co muszę robić, żeby było dobrze. W przerwie zimowej muszę ciężko pracować nad ciałem, psychiką oraz nad sprzętem - zakończył 27-latek.

Jarosław Hampel był stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix w latach 2004-2007. Polak 6-krotnie stawał na podium pojedynczych turniejów IMŚ.

Komentarze (0)