Żużel. Zawodnicy narzekają na kalendarz ligowy. "Przyjdzie chwilowe zduszenie"

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Norbert Kościuch w kasku żółtym
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Norbert Kościuch w kasku żółtym

Od okazałego zwycięstwa 54:36 nad Kolejarzem Opole rozpoczęli sezon ligowy zawodnicy Polonii Piła. Dziewięć oczek z bonusem do dorobku drużyny Hansa Nielsena dorzucił Norbert Kościuch, który po zawodach narzekał na obecny kalendarz KLŻ.

Pomimo swoich problemów, choćby tych związanych z zawirowaniami wokół sponsora tytularnego - Polonia Piła od mocnego uderzenia rozpoczęła rozgrywki ligowe w sezonie 2024. Kolejarz Opole w Grodzie Staszica trzymał się dzielnie zaledwie do trzeciego wyścigu.

Później zaczęła się hegemonia pilan. Goście byli w stanie odpowiedzieć tylko jednym zwycięstwem 4:2 w 13. wyścigu. Nic dziwnego, że Polonia jako drużyna mogła być zadowolona ze swojego występu.

Dziewięć punktów z bonusem do tego dorobku dorzucił Norbert Kościuch, który oficjalnie wrócił po kilku sezonach do startów w pilskim zespole. Rozpoczął jednak pechowo, bo od wykluczenia.

- Pierwszy bieg był nerwowy i nie tak go sobie wyobrażałem, a na pewno nie takie były plany. Ta pogoda też nieco popsuła nam ustawienia, bo musieliśmy je zmieniać, ale wyciągnęliśmy wnioski i cieszę się, że pojawiło się dziesięć oczek przy moim nazwisku. Zawsze może być lepiej, ale cieszymy się, że wygraliśmy ten mecz. I ta praca, którą wykonaliśmy, to była ona w dobrym kierunku - powiedział po meczu w rozmowie z "Tętnem Regionu".

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowe podejście Jacka Holdera. "Uwielbiam je"

Dla Polonii był to też dobry... sprawdzian. Kościuch zauważył, że zmiana warunków atmosferycznych miała swój wpływ na tor, który inaczej się zachowywał, ale pewne rzeczy można było zauważyć gołym okiem i wiedzą już na co zwracać uwagę.

W związku z faktem, że Speedway Kraków nie przystąpi do rozgrywek ligowych i konieczne było naniesienie poprawek w terminarzu, kolejna runda Krajowej Ligi Żużlowej zaplanowana jest dopiero na 20 i 21 kwietnia.

- Poprzednia wersja kalendarza bardziej mi pasowała. Jak zawodnik się rozpędza, to fajnie, jak co tydzień ma mecz i dopiero przerwę. A teraz przyjdzie chwilowe zduszenie i za trzy tygodnie trzeba będzie się "uczyć" na nowo. Będziemy trenować, ale to nie są warunki meczowe - dodał Kościuch.

Czytaj także:
1. Te zawody na pewno odbędą się w Świętochłowicach
2. Zawodnik Wilków sprawdził się na tle światowej czołówki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty