Po raz pierwszy kibice motorsportu będą mogli zobaczyć starcie, w którym motocykl żużlowy stanie do rywalizacji bolidem Formuły 1. Pierwsza z maszyn poprowadzona zostanie przez "gospodarza" Red Bull Speed Ways - Macieja Janowskiego. Natomiast w kokpicie samochodu F1 usiądzie David Coulthard, który w trakcie swojej kariery reprezentował takie zespoły jak Williams, McLaren i Red Bull Racing.
Na niespełna dwa miesiące przed wydarzeniem, wyprzedała się pierwsza pula biletów (ponad 9 tys. wejściówek). Oznacza to, że z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że 30 maja Stadion Olimpijski we Wrocławiu będzie zapełniony po brzegi. Dodatkowa transza biletów trafi do sprzedaży 20 kwietnia.
Zainteresowanie Red Bull Speed Ways nie powinno dziwić, bo tego dnia na wrocławskim stadionie zobaczymy nie tylko pojedynek Janowskiego z Coulthardem. W rajdówce klasy WRC zadebiutuje Adam Małysz, za kierownicą samochodu driftowego pokaże się Jakub Przygoński, nad obiektem latać będzie Łukasz Czepiela, a na swoich fanów czekać będzie Kacper Sztuka.
ZOBACZ WIDEO: Nie ma wątpliwości. Jego zdaniem to początek katastrofy żużla
- Chcę pokazać mój ukochany żużel szerokiemu gronu fanów motorsportu. F1 to jest absolutny top. W cyklu rządzi teraz Red Bull Racing. A my ściągamy ich bolid na tor żużlowy! Liczę na fajną rywalizację i dobrą zabawę, ale miło byłoby, gdyby wieści o żużlu poszły szerzej w świat. F1 jest świetnym magnesem, który może sprawić, że ktoś na drugiej półkuli przynajmniej zerknie na dyscyplinę, którą Polacy tak bardzo kochają - powiedział Janowski, który jest pomysłodawcą Red Bull Speed Ways.
- Emocje będą ogromne nie tylko podczas głównego wydarzenia, ale także kilka godzin wcześniej na błoniach stadionu. Spotkania ze sportowcami, możliwość zobaczenia paddocku i wszystkich maszyn z bliska to tylko część atrakcji - dodał kapitan Betard Sparty Wrocław.
Początek Red Bull Speed Ways zaplanowano na godz. 17.00, ale już od godz. 12.00 kibice na błoniach Stadionu Olimpijskiego będą mogli zobaczyć z bliska pojazdy, spotkać kierowców, zagrać na symulatorach czy zmierzyć się w pit-stop challenge.
Czytaj także:
- PSŻ po raz kolejny zaskoczył oryginalną nazwą sponsora tytularnego
- Nie tylko Woźniak. Hancock oficjalnie porozumiał się z polskim klubem!