Bieg trzynasty meczu Betard Sparty Wrocław z NovyHotel Falubazem Zielona Góra miał dwa podejścia. W pierwszym pod taśmą ruszył się Maciej Janowski. Sędzia musiał zatrzymać wyścig, bo kapitan gospodarzy miał już na koncie ostrzeżenie. W związku z tym Piotr Lis słusznie wykluczył go z powtórki.
Niestety, chwilę później arbiter najprawdopodobniej popełnił poważny błąd. Tym razem problemy na starcie początkowo miał Piotr Pawlicki, ale żużlowiec gości wyjechał spod taśmy mocą silnika. Po chwili jego motocykl zaczął pracować prawidłowo i wychowanek leszczyńskiej Unii kontynuował jazdę. Decyzją arbitra został jednak wykluczony.
- Nie za bardzo wiem, na podstawie jakiego artykułu sędzia wykluczył Piotra Pawlickiego. Nie ma przepisu, który pozwalałaby na taką decyzję. Zawodnik gości wyjechał ze startu mocą silnika. Problem pojawił się u niego kilka metrów za startem, więc miał prawo kontynuować bieg. Szkoda tej decyzji, bo poza tym sędzia dobrze prowadził zawody, które nie należały do łatwych. W mojej ocenie podejmował słuszne decyzje. Duży plus za to, że nie dał nabierać się zawodnikom na teatralne upadki i wykluczał ich z powtórek. Ta sytuacja z biegu trzynastego to jednak według mnie ewidentny błąd - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty były sędzia Remigiusz Substyk.
Dodajmy, że mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 47:41 dla Betard Sparty Wrocław, która zdobyła tym samym pierwsze punkty w tegorocznym sezonie PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden przez ponad 10 lat nie odzyskał pełnej sprawności. Teraz to się udało
Zobacz także:
Jabłoński w kontrze do Dobruckiego
Sparta słaba czy Falubaz mocny?