Kompletne przebudzenie zawodnika GKM-u. Zdradził, co zmienił

Krzysztof Konieczny / Wadim Tarasienko
Krzysztof Konieczny / Wadim Tarasienko

- Miałem wadliwe pewne części sprzętu, konkretnie sprzęgło - powiedział na temat poprzedniego słabego występu Wadim Tarasienko. Tym razem zawodnik ZOOleszcz GKM-u spisał się znacznie lepiej, ale jego zespół przegrał z NovyHotel Falubazem 42:48.

Na inaugurację nowego sezonu PGE Ekstraliga ZOOleszcz GKM Grudziądz przegrał z Orlen Oil Motorem Lublin 38:52. W tym spotkaniu po stronie gospodarzy zawiódł między innymi Wadim Tarasienko, który w czterech startach pokonał tylko juniora Wiktora Przyjemskiego.

Tymczasem Rosjanin z polskim paszportem spisał się zdecydowanie lepiej w meczu 2. kolejki. W nim GKM na wyjeździe przegrał z NovyHotel Falubazem Zielona Góra 42:48, a wspomniany zawodnik zdobył 10 punktów i trzy bonusy w sześciu startach. W mixzone wyjawił, czy problemem w poprzednim spotkaniu okazała się pogoda.

- To zupełnie nie o to chodziło. Miałem wadliwe pewne części sprzętu, konkretnie sprzęgło. Silnik mam bardzo dobry bez względu na pogodę - wyznał Tarasienko.

ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"

Tym razem fatalne zawody odjechał Jason Doyle, który zdobył tylko cztery punkty w pięciu biegach. Dopiero w dwóch ostatnich startach pokonał rywali, najpierw Piotra Pawlickiego, a następnie jego brata Przemysława.

- Pytałem go, jak mogę pomóc, ale był bardzo zajęty swoimi motocyklami i nie udało się pogadać, mimo że staliśmy obok siebie. Pytał o ustawienia, wszystko mu powiedziałem. Może po meczu pogadamy, może jest taka przyczyna, jak u mnie - powiedział o nim polski senior GKM-u.

Słabo w pierwszej części zawodów zaprezentował się także Jaimon Lidsey, który na koncie nie miał żadnego punktu. Tyle tylko, że w czterech kolejnych wyścigach zdobył łącznie 10 "oczek". - Jaimon szedł w bardzo dobrą stronę, ale nie definitywnie. Później wykonał ruch spory ruch w sprzęcie i wtedy zaczął jechać - wyjaśnił Tarasienko.

Jeżeli chodzi o gospodarzy, to z ich strony w mix zone pojawił się Jarosław Hampel. Ten w pierwszej kolejności został zapytany o zmienność pól startowych.

- Te pola się zmieniały, ale nie jakoś diametralnie. Były dość podobne i dobrze przygotowane. Czynników i zmiennych jest mnóstwo, ale jakoś sobie radziliśmy. Błędy też były, ale to PGE Ekstraliga i o każdą wygraną jest ciężko - podkreślił lider zielonogórzan.

Hampel w tym spotkaniu zdobył 11 punktów w pięciu startach. Nie dość, że był liderem Falubazu, to jeszcze drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w meczu. Czy jednak zielonogórzanie, a także on, są zadowoleni z wyniku?

- Zawsze szuka się rezerw, a pracy nie brakuje nigdy. Nie można stać w miejscu, więc to nieustanna praca. Tym razem pojechaliśmy równo i wygraliśmy to spotkanie, co jest bardzo istotne. W pierwszym meczu u siebie zawsze pojawiają się nerwy, niepewność - wyjaśnił nowy nabytek beniaminka PGE Ekstraligi.

Przeczytaj także:
Pierwsze punkty beniaminka. Tabela i statystyki PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty