Arged Malesa Ostrów pokonała na swoim torze Energa Wybrzeże Gdańsk 57:32. Mało kibiców spodziewało się aż takiej różnicy punktowej. W pewnym momencie wydawało się, że będzie ona jeszcze większa, bo Wielkopolanie po pięciu wyścigach prowadzili 25:4.
Taki rezultat na pewno może cieszyć ostrowskich fanów. Tak samo zresztą zawodników, sztab szkoleniowy oraz włodarzy ostrowskiego klubu. Tym bardziej że w pierwszej kolejce zespół uległ Abramczyk Polonii (38:51 - przyp. red.).
- Nasza drużyna pokazała, że mamy potencjał. Taki mecz po przegranej w Bydgoszczy też był nam potrzebny. Jestem zadowolony - powiedział po niedzielnej potyczce Waldemar Górski w rozmowie z portalem Infostrow.
W pojedynku ostrawian z gdańszczanami świetnie spisali się niemal wszyscy seniorzy Arged Malesy. Zdobyli oni łącznie 47 "oczek". Tak naprawdę zawiódł wyłącznie Wiktor Jasiński, który obok swojego nazwiska zapisał trzy punkty oraz bonus. Prezes klubu podkreślił, że cała piątka jest bardzo mocna i dzięki temu zawsze ktoś załata dziurę w przypadku kłopotów któregoś z zawodników.
Siedem "oczek" i bonus w trzech startach wywalczył za to Sebastian Szostak. Junior Wielkopolan przegrał tylko... ze swoim bratem Gracjanem. To właśnie wówczas w biegu młodzieżowym stracił punkt bonusowy, gdyż za plecami rodzeństwa nie dojechał żaden żużlowiec Wybrzeża. Ci zostali wykluczeni jeszcze przed startem gonitwy. Zadowolenia z postawy tego pierwszego nie ukrywał Górski, który stwierdził, że wraz z każdymi zawodami jeździ on coraz lepiej.
ZOBACZ WIDEO: Słaby start w wykonaniu Janowskiego i Woffindena. Co było powodem?
Czytaj także:
- Żużel. Miał być lepszą wersją Pedersena, a zawalił kluczowy mecz. Czy GKM żałuje decyzji?
- Żużel. Antywidowisko niegodne rozgrywek. Kto uwierzy w te tłumaczenia?