Były mistrz świata zdobył w pojedynku z NovyHotel Falubazem zaledwie cztery punkty. Trzy wyścigi z jego udziałem kończyły się porażkami, w tym dwa podwójnymi. Ostatecznie drużyna z Grudziądza przegrała 42:48, więc gołym okiem widać, że lepsza jazda Australijczyka mogła oznaczać wygraną, która miałaby kluczowe znaczenie w kontekście walki o utrzymanie.
Na razie mówimy zatem o sporym rozczarowaniu, bo 38-latek miał być lepszą wersją Nickiego Pedersena, z którego ZOOleszcz GKM zrezygnował właśnie ze względu na kiepską postawę na wyjazdach.
- Ten mecz mu nie wyszedł, ale nadal uważamy, że to klasowy zawodnik. Czasami tak bywa i trzeba to przełknąć. Nie mówiłbym o najważniejszym meczu sezonu, bo każde spotkanie jest niezwykle istotne. Poza tym odjechaliśmy dopiero dwa pojedynki. Zabawa dopiero się zaczyna. Jason dojdzie do siebie i jesteśmy przekonani, że będzie jednym z głównych aktorów tej drużyny. Nie żałujemy, że mamy jego, a nie Pedersena, bo to była przemyślana decyzja. Jeśli się powiedziało A, to należało również powiedzieć B. Jest też za wcześnie, by skazywać nas na spadek, bo w trzy i pół zawodnika uzbieraliśmy w Zielonej Górze 42 punkty - powiedział po spotkaniu Zbigniew Fiałkowski, członek rady nadzorczej w ZOOleszcz GKM-ie.
ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"
Drugim poważnym problemem grudziądzan jest postawa Kacpra Pludry, który w kolejnym spotkaniu nie był w stanie nawiązać walki z rywalami i został odstawiony po jednym wyścigu. W odróżnieniu od Wadima Tarasienki ten żużlowiec nie wyciągnął wniosków po inauguracji i wydaje się, że na pozycji U24 GKM będzie mieć dużą dziurę. Co gorsza, ten senior jest jednocześnie drugim Polakiem, co w zasadzie wyklucza ruchy transferowe.
- Widać, że kłopot Kacpra jest głębszy, bo nie ma ani jednego pozytywnego sygnału. Nie wyszedł mu już drugi mecz i będzie trzeba podjąć odpowiednie decyzje. Chcemy mu pomóc, ale musimy usłyszeć, czego potrzebuje. Jesteśmy jednak gotowi, by zorganizować mu odpowiednio treningi lub zapewnić wsparcie w kwestiach sprzętowych oraz mentalnych. Wiemy, że stać go na dobre zdobycze punktowe, bo już rok temu wygrywał z seniorami. Musimy się nad tym pochylić. Nie zgadzam się jednak, że koncepcja z nim jako U24 i jednocześnie drugim Polakiem była błędem. Postawiliśmy na zawodnika, który bardzo chciał odjechać swój sezon życia w PGE Ekstralidze. Jest za wcześnie, by go skreślać. Musimy zrobić wszystko, by go wzmocnić - podsumował Fiałkowski.
Zobacz także:
Pierwsze punkty beniaminka PGE Ekstraligi
Wybrzeże dostało lanie