Żużel. Mieli wobec Kvecha inne plany. "System, który był w jego teamie, nie wchodził w grę"

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Jan Kvech
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Jan Kvech

Dla Jana Kvecha ten sezon jest bardzo ważny. Czech na poważnie rozpoczyna międzynarodową karierę w PGE Ekstralidze oraz cyklu Grand Prix. Piotr Protasiewicz nie ukrywa, że jego zawodnika czekają wzloty i upadki.

Siedem punktów z bonusem w ośmiu wyścigach to wynik, który osiągnął do tej pory Jan Kvech w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Jednak jego pięć oczek w niedzielnym meczu przeciwko GKM-owi Grudziądz pozwoliło NovyHotel Falubazowi zwyciężyć 48:42.

Tym bardziej warte odnotowania jest to, że dwukrotnie pokonał Jasona Doyle'a. - Na pewno będzie miał sinusoidę i te starty będą zdarzały się lepsze, ale i słabsze. On wchodzi w PGE Ekstraligę, do tego dochodzi Grand Prix. On sam od siebie oczekuje wiele po tym sezonie. Jest trochę nerwowości, czasem, kiedy z nim rozmawiam, to zdarza się, że nie pamięta swojego wyścigu i tego, jak jechał. Są błędy, ale to normalne, to młodość - przyznał dyrektor sportowy NovyHotel Falubazu Piotr Protasiewicz w magazynie żużlowym Eleven Sports.

Były zawodnik, a obecnie działacz nie ukrywa, że Jan Kvech w jego opinii jest jednym z czołowych zawodników do 24. roku życia w najlepszej lidze świata. - Ma duży potencjał i stać go na dobre wyniki. Potrzebuje jednak trochę czasu - dodał.

Prowadzący studio Michał Korościel przyznał, że Czesi bywają średnio zorganizowani i choćby drzemał w nich ogromny potencjał i luz do jazdy w lewo, to czasem brakuje im tzw. niemieckiej precyzji. Jak to wygląda w przypadku Kvecha?

ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"

- W listopadzie miałem spotkanie z Janem i jego menedżerem, mentorem (Filip Sitera - dop. red.). Zapytali, jakie jest moje zdanie na temat tego sezonu. U Jana jest potencjał jeździecki, są chęci i ma dobre podejście, bo co muszę podkreślić, to że on bardzo ciężko pracuje, słucha i chce się ścigać. To nie jest typ zawodnika, który uważa, że wszystko wie lepiej. Jego piętą achillesową była logistyka i team. To, co było w 2023 roku nie miała prawa się udać - skomentował.

- Miałem trochę inne plany i propozycje dla Janka, ale nie wszystkie chciał zaakceptować, Jednak patrząc na dobro klubu, to ten system, który był w jego teamie, nie wchodził w grę. Jest teraz duży progres - dodał.

W sobotę Jan Kvech rozpocznie rywalizację o mistrzostwo świata. Piotr Protasiewicz doskonale zna smak walki w Grand Prix. Jak sam przyznał - on awansował do tego elitarnego grona, będąc młodszym zawodnikiem od swojego czeskiego podopiecznego i uważa, że to było dla niego za szybko. - Chcę mu pomóc, by uchronić go od błędów - zakończył.

Czytaj także:
1. Były mistrz świata nie gryzie się w język. "Często słychać głosy, że zawodnicy są ci**mi"
2. Zawodnik Tauron Włókniarza mówi otwarcie. "To wymaga trochę czasu"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty