Żużel. Wielka szansa przed Cierniakiem. Czas na zwrot w historii GP na Narodowym

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak

Nadchodząca runda SGP na PGE Narodowym będzie już ósmą w historii tego obiektu. Do tej pory jednorazowe "dzikie karty" spisywały się słabo. Tylko raz udało się takiemu zawodnikowi awansować do półfinału. Czy Mateusz Cierniak poprawi tę statystykę?

Już 11 maja odbędzie się druga runda Speedway Grand Prix na PGE Narodowym w Warszawie. Polscy kibice liczą na pierwsze zwycięstwo swojego reprezentanta na tym obiekcie, a faworytem do tego będzie na pewno Bartosz Zmarzlik.

Szansa dla Cierniaka

Z jednorazową "dziką kartą" wystartuje za to klubowy kolega czterokrotnego indywidualnego mistrza świata - Mateusz Cierniak. Trudno oczywiście oczekiwać, aby 21-latek włączył się do walki o końcowy tryumf.

Krzysztof Cegielski podkreśla, że najważniejsze dla młodego zawodnika będzie przeżycie ciekawego wieczoru, cieszenie się z tego, gdzie jest i czerpania doświadczenia. Co prawda tych samych żużlowców spotyka w parku maszyn podczas spotkań PGE Ekstraligi, ale jak podkreśla ekspert, podczas Grand Prix te osoby zachowują się trochę inaczej.

ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"

- On nic nie musi i może to też wykorzystać. Inni będą mieli większą presję, ponieważ mają swoje oczekiwania, chcą powalczyć o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata, co czasami przeszkadza. Mateusz musi wyszarpywać, co się da. Jeśli udałoby się powalczyć o półfinał, to byłby to dla niego ogromny sukces - mówi były żużlowiec w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

- Bez wątpienia dla niego dobrze byłoby, gdyby ten tor był trudny i przyczepny, ale pewnie takiego nie będzie. Należy się spodziewać raczej twardej nawierzchni. Dlatego może się uczyć ustawień i stylu jazdy na tym krótkim owalu, który jest zupełnie inny niż te w lidze - dodaje. 

Przeszłość nie jest korzystna

Historia "dzikich kart" na rundy SGP w Warszawie nie jest dla Polski najlepsza. Wiele oczekiwano rok temu od Dominika Kubery, ale ten zanotował groźny upadek podczas kwalifikacji i nie pojechał w samym turnieju. W jego miejsce wskoczył Bartłomiej Kowalski, który zakończył zmagania na 13. lokacie. Jeszcze słabiej w 2017 roku zaprezentował się Przemysław Pawlicki. Leszczynianin został sklasyfikowany na 15. pozycji.

Do tej pory najlepszy rezultat to piąte miejsce Bartosza Smektały w sezonie 2019. Ówcześnie niespełna 21-letni żużlowiec zapisał obok swojego nazwiska 10 punktów, wygrywając przy tym trzy wyścigi. W biegu półfinałowym minął już linię mety na ostatniej lokacie. We wszystkich innych przypadkach "dzika karta" nie dała rady znaleźć się w najlepszej ósemce, a szanse mieli przecież też: Patryk Dudek, Krzysztof KasprzakMaksym Drabik i Tomasz Gollob. W przypadku tego ostatniego było to jego pożegnanie z Grand Prix, jednocześnie przerwane po trzech seriach startów.

- Te wyniki są takie, bo najczęściej stawiamy na zawodników mniej doświadczonych, dla których może to przynieść o wiele więcej pożytku niż dla żużlowców starszych. Pewnie są oni w danym momencie w lepszej dyspozycji sportowej, ale dla nich jeden start w Warszawie niewiele zmieni. To inni mają walczyć o podium, a niekoniecznie "dzika karta". Myślę, że obecna strategia jest dobra. Młodsi muszą się uczyć i jeśli w ten sposób można im pomóc, to powinniśmy to robić, aby kiedyś to oni rywalizowali o zwycięstwa - tłumaczy Krzysztof Cegielski.

Miejsca jednorazowych "dzikich kart" w historii Grand Prix Polski w Warszawie

ZawodnikMiejscePunktyRok
Bartosz Smektała 5. 10 2019
Patryk Dudek 9. 8 2016
Tomasz Gollob 10. 4 (w 3 biegach) 2015
Krzysztof Kasprzak 11. 7 2018
Maksym Drabik 13. 5 2022
Dominik Kubera/Bartłomiej Kowalski 13. 4 2023
Przemysław Pawlicki 15. 3 2017

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Żużel. Nowe informacje ws. zdrowia Janusza Kołodzieja. Kibice Unii mogą odliczać
Żużel. Łaguta zdradził sekret, jak można pokonać Zmarzlika w walce o mistrzostwo świata

Komentarze (0)