Robert Kempiński: Nie stać nas na Ekstraligę

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

We wrześniu 2008 roku stanowisko trenera drużyny GTŻ-u Grudziądz objął Robert Kempiński. Sezon 2009 w wykonaniu grudziądzkiej drużyny był nieudany, jednak popularny "Kempes" ma nadzieję, że kolejne miesiące jego pracy będą bardziej owocne.

Minione rozgrywki dla ekipy z Grudziądza były nieudane, bowiem GTŻ z wielkim trudem utrzymał się w gronie pierwszoligowców. Trener Robert Kempiński uważa, że główną przyczyną była słaba postawa krajowych zawodników - Nie mam przed nikim żadnych tajemnic i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Polacy jeździli bardzo słabo. Jeżeli któryś z zawodników sądzi inaczej to mogą po prostu spojrzeć w statystyki. Niech Polacy zobaczą sobie ile punktów zrobili w meczach w Rzeszowie bądź Ostrowie. I niestety podobnie było we wszystkich spotkaniach wyjazdowych. Jak zawodnik przywozi w pierwszych biegach dwa zera, to wiadomo, że muszę go odstawić od składu.

Kempiński nie zgadza się z opinią niektórych kibiców, że w grudziądzkim klubie rządzą tzw. "układy" - Niektórzy sugerowali, że Kempiński będzie robił w klubie koleżeństwo i będzie miał swoich pupili. W klubie naprawdę nie ma żadnych układów. Zarządowi i mi zależy na dobru klubu, a nie faworyzowaniu danych zawodników. Przed sezonem słyszałem, że jestem dobrym kolegą z Pawłem Staszkiem i Grześkiem Knappem, dlatego to oni będą bardzo często jeździć, nawet mimo słabszej postawy. Z kolei w czasie sezonu zaczęli się mnie czepiać, że daje za dużo możliwości startów zawodnikom zagranicznym. Oni jeździli najczęściej z prostego powodu - byli najlepsi. Czasami kibice się dziwią, że po nieudanych biegach w wykonaniu któregoś z obcokrajowców daję mu kolejną szansę startu. Po prostu dobrze znam ich wartość i wiem, że są w stanie wygrać kolejny wyścig, co pokazał Ferjan w Ostrowie zwyciężając jako joker - twierdzi "Kempes".

Aby myśleć o lepszym wyniku w sezonie 2010, GTŻ musi się wzmocnić. Kogo widziałby w składzie swojej drużyny sam szkoleniowiec? - Nie jest tajemnicą, że w przyszłym sezonie w naszym składzie niemal na pewno zabraknie miejsca dla Knappa i Staszka. Jeśli chodzi o nowych zawodników to pewne rozmowy są prowadzone, ale nie możemy jeszcze ujawniać szczegółów. Mogę jedynie wymienić czołówkę mojej listy życzeń. Są to: Krzysiek Buczkowski, Robert Kościecha, Tomek Chrzanowski oraz Krzysztof Słaboń. Powtarzam jednak, że to tylko zawodnicy, których chętnie widziałbym w naszej drużynie, a na to kto faktycznie zasili nasz skład musimy jeszcze zaczekać.

W "seniorskim" składzie grudziądzkiego zespołu na przyszłoroczne rozgrywki widnieją już nazwiska trzech obcokrajowców: Rory'ego Schleina, Olivera Allena i Edwarda Kennetta. Nie wykluczone, że drużynę wzmocni jeszcze jeden jeździec z zagranicy - Na pewno istnieje taka opcja. Obecnie mamy trzech zawodników zagranicznych, a w grudniu będziemy starali się o zatrudnienie dwóch polskich zawodników. Do tego być może dojdzie Kamil Brzozowski. Wówczas będziemy się zastanawiali, czy lepiej zakontraktować kolejnego Polaka czy postawić na czwartego obcokrajowca - informuje Kempiński.

Wśród kibiców spekuluje się, że nowymi zawodnikami GTŻ-u mogą być dwaj zawodnicy KM-u Ostrów, którzy zostali ostatnio zawieszeni przez ostrowskich działaczy: Karol Ząbik i Daniel Nermark - Rozważaliśmy ich kandydaturę do składu na przyszły rok. Jeśli chodzi o Szweda, to wiadomo, że bardzo by się nam przydał. Jednak nie możemy ryzykować i podpisać z nim kontrakt w grudniu, skoro nadal nie wiadomo jak rozstrzygnie się sprawa zawieszenia nałożona przez ostrowski klub. Nie chcemy, aby doszło do sytuacji, że podpiszemy z nim kontrakt i Ostrów nie cofnie zawieszenia, a innych zawodników nam sprzątną spod nosa. Jakby ostrowscy działacze dowiedzieli się, że rozmawiamy z Nermarkiem, to za wszelką cenę chcieliby utrzymania zawieszenia - uważa były zawodnik i wychowanek grudziądzkiego klubu.

Kibicom z miasta nad Wisłą marzy się powrót ich drużyny do Ekstraligi, ale nie będzie on najprawdopodobniej celem GTŻ-u na przyszłoroczne rozgrywki - Wydaje mi się, że obecnie nie stać nas na walkę z najlepszymi ze względu na budżet. Kluby ekstraligowe mają budżet na poziomie 5 milionów, a my nie mamy nawet połowy takiej sumy. Trzeba jednak powiedzieć, że zarząd prowadzi bardzo rozsądną politykę finansową i przez to coraz więcej zawodników deklaruje chęć występów w naszym klubie. Jako pierwsi z klubów pierwszoligowych otrzymaliśmy bezwarunkową licencję na starty w przyszłym sezonie, a to już o czymś świadczy. Dzięki zarządowi i prezydentowi miasta klub jest w pełni wypłacalny, a przez to cieszy się poważaniem wśród zawodników - zakończył Robert Kempiński.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)