Żużel. W Bydgoszczy znajdą następcę Przyjemskiego? "Widać talent i predyspozycje"

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski

W Bydgoszczy coraz prężniej działa Akademia Czarnego Gryfa, do której obecnie uczęszcza blisko 20 osób. Część z nich trenuje już na motocyklach z silnikami 250cc oraz 500cc. - U niektórych widać talent i predyspozycje - przyznał Jacek Woźniak.

Na początku obecnego oku w Bydgoszczy powstawała Akademia Czarnego Gryfa (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ). Od tego czasu minęło już kilka miesięcy, a chętnej młodzieży jest coraz więcej.

Jak zdradził w rozmowie z portalem expressbydgoski.pl Jacek Woźniak, który stanął na czele akademii, na początku było 25 chętnych, jednak po próbnych testach zostało 18 osób, większość w wieku 12-16 lat. Jest też jeden 17-latek.

- Taki wiek to już trochę późno na początek szkolenia, ale daliśmy mu szansę. Jest także jedna dziewczyna, wielka fanka żużla i Polonii. Choć żużel uznawany jest za męski sport, kobiety również mogą spróbować swoich sił, nikomu nie zamykamy drogi. Do dyspozycji w akademii mamy cztery motocykle, kilka par butów żużlowych, kaski i ochraniacze - powiedział szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: Druga siła PGE Ekstraligi. Stal najgroźniejszym rywalem Motoru?

Oczywiście odpowiednie zabezpieczenie sprzętowe i sprawy formalne to jedno, ale równie ważne, a właściwie jeszcze ważniejsze są treningi na torze. Początkowo młodzi adepci jeździli na pitbike'ach. To jednakże wyłącznie przedsmak żużla. Dlatego po pewnym czasie grupa chętnych została podzielona. Sześć osób szkoli się już na silnikach 250cc i 500cc. Reszta pozostała na wcześniej wspomnianych motocyklach.

- Konsekwentnie podnosimy teraz poprzeczkę wszystkim uczestnikom akademii. Na żużlowym torze powoli będzie następować selekcja, bo nie jest powiedziane, że każdy z tej grupy dotrze do końca szkolenia. U niektórych widać talent i predyspozycje do jazdy na żużlowym motocyklu, ale do sportowej kariery jeszcze daleka droga. Nawet jeśli ktoś nauczy się jazdy ślizgiem kontrolowanym i będzie przygotowany do licencji, nie jest powiedziane, że odnajdzie się w tej dyscyplinie, która jest specyficzna. Trzeba dobrze czuć motocykl, manetkę gazu i mieć też odpowiednią psychikę - tłumaczył Jacek Woźniak.

Czytaj także:
Żużel. Polak spóźnił się na mecz. "Dotarcie na czas na obiekt jest w zakresie ich odpowiedzialności"
Żużel. Piotr Baron odkrył karty. Znamy skład Apatora na mecz w Częstochowie

Źródło artykułu: WP SportoweFakty