Żużel. Czy trener Włókniarza dostał ultimatum od prezesa? Ślączka odpowiada

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Janusz Ślączka podczas meczu ebut.pl Stal Gorzów kontra Krono-Plast Włókniarz Częstochowa
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Janusz Ślączka podczas meczu ebut.pl Stal Gorzów kontra Krono-Plast Włókniarz Częstochowa
zdjęcie autora artykułu

Krono-Plast Włókniarz czeka w niedzielę mecz z Apatorem Toruń, który ma ogromne znaczenie dla częstochowian. Ewentualna porażka może pogrążyć zespół w kryzysie. Niektórzy zastanawiają się, czy w przypadku przegranej posadę zachowa Janusz Ślączka.

Sam zainteresowany był o to pytany w magazynie PGE Ekstraligi. Sytuacja jego zespołu jest bardzo trudna. Krono-Plast Włókniarz ma zaledwie punkt i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Drużyna jest uważana na razie za największe rozczarowanie sezonu. Janusz Ślączka zapewnia jednak, że w klubie nikt nie wykonuje nerwowych ruchów. On sam nie usłyszał od Michała Świącika, że w przypadku porażki z KS Apatorem może stracić pracę.

- Nie ma takich rozmów, choć często dyskutujemy z prezesem. Widzi, w jaki sposób pracujemy i jak się przygotowujemy do spotkań. Jeżeli byłoby coś nie tak lub gdyby widział, że w jakikolwiek sposób nie dopełniamy swoich obowiązków, to zapewne by nas o tym poinformował. Robimy jednak wszystko, by ta drużyna jechała jak najlepiej - powiedział Janusz Ślączka.

W niedzielę na wysokości zadania musi stanąć cała drużyna. Ważne będą także punkty Maksyma Drabika, który od początku sezonu jedzie poniżej oczekiwań. - Maks bardzo dużo pracuje. Mam z nim naprawdę świetny kontakt. O jego podejściu mogę mówić tylko dobrze. Zapewniam, że w jego przypadku problem leżał w sprzęcie. Zainwestował bardzo duże pieniądze w silniki, ale motocykle były wolne. Szybko jednak zareagował. Zmienił silniki i w mojej ocenie jest już dużo lepiej. Z pewnością stać go na jeszcze więcej. Uważam go za bardzo dobrego zawodnika i cały czas wierzę, że będzie silnym punktem naszej drużyny - stwierdził Ślączka.

Po słabym początku rozgrywek na Drabika wylała się fala krytyki. Po meczu w Częstochowie w mocnych słowach wypowiedział się o nim między innymi były trener Włókniarza Marek Cieślak, który stwierdził również, że klub zbyt łagodnie obchodzi się ze swoim żużlowcem. - Maksym trenuje i się stara. Nie wiem, kto i jak obchodził się z nim w poprzednich latach. Ja jako obecny trener Włókniarza nie mam żadnych zastrzeżeń do jego podejścia. Normalnie pojawia się na treningach i pracuje nad formą. W związku z tym trudno mi powiedzieć, o czym mówił Marek - podsumował Ślączka.

ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix

Zobacz także: Obejrzyj Magazyn PGE Ekstraligi Zatrzymano go za 1211 czynów przestępczych

Źródło artykułu: WP SportoweFakty