Żużel. W tym Janusz Ślączka upatruje pozytywów po remisie. "Cieszę się"

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: zawodnicy Włókniarza Częstochowa
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: zawodnicy Włókniarza Częstochowa

Zawodnicy Krono-Plast Włókniarza Częstochowa po trzech rundach PGE Ekstraligi mają na koncie zaledwie jeden punkt. Po ostatnim meczu, który zakończył się remisem każdy szukał jakiegokolwiek pozytywu.

Po jedenastu wyścigach wtorkowego starcia Krono-Plast Włókniarza Częstochowa z Betard Spartą Wrocław na tablicy wyników widniał rezultat 38:28. Wydawało się, że gospodarze dowiozą zwycięstwo i zainkasują dwa ligowe oczka. Końcówka należała jednak do podopiecznych Dariusza Śledzia, którzy wygrali ją 17:7. To sprawiło, że po piętnastu gonitwach mieliśmy remis 45:45.

- To trzeba przeanalizować na spokojnie. Na pewno do tego usiądę, by zrobić wszystko, aby to się więcej nie powtórzyło - mówił po meczu Janusz Ślączka w Ekstraliga Media Center.

- Jeżeli szansa jest, to trzeba ją wykorzystywać. Uciekło nam jednak to zwycięstwo. Trzeba podziękować kibicom za doping, bo to nam z pewnością pomogło - dodawał.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Hampel, Tarasienko, Birkemose i Gajewski

Zawodnicy Krono-Plast Włókniarza pozytywów po wtorkowym meczu szukali m.in. w fakcie, że drużyna pojechała lepiej niż dotychczas i bardzo równo. To miał być klucz do ewentualnego triumfu. Druga sprawa, że po raz pierwszy od dawna nie było słychać głosów niezadowolenia, co do nawierzchni owalu przy ulicy Olsztyńskiej.

- Cieszę się, że nikt nie narzekał na tor, a to, co potrenowaliśmy, to też zawodnicy byli zadowoleni. Trzeba jednak popracować, aby motocykle były szybsze - skomentował.

Czytaj także:
1. Kapitan Krono-Plast Włókniarza załamany
2. Drabik musiał mocno trzymać nerwy na wodzy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty