Na razie tej informacji żaden z rzeszowskich działaczy nie potwierdza. - Na nazwiska jest jeszcze za wcześnie. Decyzja o odejściu Mateusza zapadła już wcześniej. Zaczynał z tego samego pułapu co Dawid, jednak wiele czynników sprawiło, że dla niego przygoda z rzeszowskim speedwayem, póki co, dobiega końca. Nowy młodzieżowiec będzie obcokrajowcem. Więcej na ten temat nie powiem, bo do końca listopada nie możemy prowadzić oficjalnych rozmów z zawodnikami. Jednak jest to z pewnością wzmocnienie naszego zespołu - stwierdza lakonicznie prezes Marmy Hadykówki, Marta Półtorak.
Nieoficjalnie mówi się, że nad Wisłokiem wybierano spośród dwóch nazwisk - wcześniej wspomnianego Gustafssona, a także Łotysza Maksima Bogdanowsa. Wybór padł na tego pierwszego, choć w kuluarach twierdzi się, że młokos z Daugavpils też może występować z "Żurawiem" na plastronie. Ciężko jednak to sobie wyobrazić, bowiem jeden z nich musiałby usiąść na ławce.
Simon Gustafsson to syn znanego przed laty żużlowca, Henrika Gustafssona. Znakomity niegdyś jeździec, wciąż sprawuje pieczę nad rozwojem talentu swojego potomka. Simon ma dopiero 19 lat, a talent do "czarnego" sportu ogromny. Potwierdziły to nie tylko fantastyczne występy w II lidze, w której reprezentował barwy Orła Łódź, ale także występy na arenie międzynarodowej. Młody Szwed był najlepszym zawodnikiem najniższej klasy rozgrywkowej w Polsce, osiągając średnią punktową oscylującą w granicach 11,67 pkt./mecz. W 2008 r. został Drużynowym Mistrzem Europy do 19 lat oraz srebrnym medalistą Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Szwecji. Czy w przyszłym sezonie będzie święcił sukcesy z Marmą Hadykówką Rzeszów?