Cztery mecze i zaledwie jeden punkt - to bilans Krono-Plast Włókniarza Częstochowa w tym sezonie PGE Ekstraligi. To wyniki dalekie od oczekiwań, bo Lwy miały walczyć o medale, a tymczasem są jednym z kandydatów do rywalizacji o utrzymanie. Mało tego, obecnie to ligowy outsider, ale to szybko może się zmienić.
- Miejmy nadzieję, że znów zaczniemy wygrywać spotkania. Wierzę w to. Kilka lat temu mieliśmy dość podobny początek sezonu. Każdy w nas wątpił, a my zaczęliśmy wygrywać i skończyliśmy z brązowym medalem. Wierzę, że w tym roku możemy to powtórzyć - mówił po ostatnim przegranym meczu z Orlen Oil Motorem Lublin kapitan Włókniarza Leon Madsen.
Jak mówi stare powiedzenie, historia lubi się powtarzać. I właśnie w taki scenariusz wierzą w częstochowskim klubie. Nastroje przed starciem z KS Apatorem Toruń są bojowe. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że kolejna domowa porażka będzie miała nie tylko wpływ na pozycję w tabeli i liczbę punktów, ale także i na zainteresowanie kibiców.
ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix
By tych przyciągnąć na stadion w meczu z torunianami, działacze zdecydowali o obniżce cen biletów. To ma sprawić, że na trybunach będzie więcej fanów, którzy swoim dopingiem poprowadzą Włókniarz do pierwszego w tym sezonie zwycięstwa.
Drużyna Włókniarza jest uważana na razie za największe rozczarowanie sezonu. Janusz Ślączka zapewnia jednak, że w klubie nikt nie wykonuje nerwowych ruchów. On sam nie usłyszał od prezesa Michała Świącika, że w przypadku porażki z KS Apatorem może stracić pracę.
- Nie ma takich rozmów, choć często dyskutujemy z prezesem. Widzi, w jaki sposób pracujemy i jak się przygotowujemy do spotkań. Jeżeli byłoby coś nie tak lub gdyby widział, że w jakikolwiek sposób nie dopełniamy swoich obowiązków, to zapewne by nas o tym poinformował. Robimy jednak wszystko, by ta drużyna jechała jak najlepiej - powiedział nam Janusz Ślączka.
Zupełnie inne nastroje panują w zespole z Torunia. Bilans Apatora to dwa mecze i dwie porażki, co daje cztery punkty i czwarte miejsce w tabeli. O sile zespołu z Torunia stanowi niesamowity Emil Sajfutdinow, który zazwyczaj doskonale radzi sobie na torze w Częstochowie. Obiekt ten dobrze zna również Paweł Przedpełski, który w przeszłości reprezentował barwy Włókniarza.
Do tego dochodzą mocni Patryk Dudek i Robert Lambert oraz nieobliczalny Wiktor Lampart. Wiele zależeć będzie od dyspozycji juniorów, a ci z Torunia - Krzysztof Lewandowski i Mateusz Affelt - w ostatnich tygodniach prezentują dobrą dyspozycję.
We Włókniarzu nie zawodzi w zasadzie tylko Madsen. Więcej oczekuje się od Mikkela Michelsena, który choć pod względem średniej jest drugim zawodnikiem we Włókniarzu, to wygrał tylko pięć wyścigów. Stabilną formę prezentuje Kacper Woryna, a do dobrej dyspozycji wraca Maksym Drabik. Niespodzianką jest za to Mads Hansen. Różnice mogą sprawić juniorzy: Kajetan Kupiec, Szymon Ludwiczak i Kacper Halkiewicz.
Awizowane składy:
KS Apator Toruń:
1. Patryk Dudek
2. Robert Lambert
3. Wiktor Lampart
4. Paweł Przedpełski
5. Emil Sajfutdinow
6. Krzysztof Lewandowski
7. Mateusz Affelt
Krono-Plast Włókniarz Częstochowa:
9. Mikkel Michelsen
10. Maksym Drabik
11. Kacper Woryna
12. Mads Hansen
13. Leon Madsen
14. Szymon Ludwiczak
15. Kajetan Kupiec
Początek spotkania: 19:15
Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Maciej Głód
Komisarz techniczny: Ryszard Walus
Czytaj także:
Prezes Unii: Mam świadomość, że możemy spaść. Nie powtórzymy błędu z poprzedniego sezonu
Mistrz Polski nie zwalnia tempa. Tabela PGE Ekstraligi i statystyki