Nazar Parnicki w tym roku jest zawodnikiem oczekującym w leszczyńskiej Unii. Miał walczyć o skład na pozycji U24 z Keynanem Rew, ale w tej chwili, to Australijczyk jest pierwszym wyborem Rafała Okoniewskiego.
Ukrainiec swoją szansę dostał w 5. kolejce, kiedy to Fogo Unia Leszno udała się do Wrocławia. Młody jeździec zza naszej wschodniej granicy wywalczył cztery punkty w pięciu startach. Dwukrotnie pościgał się z Maciejem Janowskim i tyle też razy mógł go pokonać.
Raz jednak były uczestnik cyklu Grand Prix wyprzedził młodziana na samej kresce. - Popełniłem tam duży błąd, to prawda. Za długo jechałem przy samym krawężniku, powinienem wyjechać trochę szerzej i wtedy może udałoby się wygrać ten bieg i zamiast dwóch, przywieźć trzy punkty do mety - skomentował Parnicki w rozmowie z ekstraliga.pl.
ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix
Szybko jednak 17-latek zrewanżował się Janowskiemu. - Po tym przegranym biegu z liderem wrocławian, zauważyłem, że popełniłem błąd. W tym następnym postanowiłem więc pojechać szerzej, co też mi się opłaciło. Wyglądało to z mojej stronie zdecydowanie lepiej - dodał.
Parnicki nie ukrywa, że mocno stresował się przed spotkaniem na Stadionie Olimpijskim i była w nim nutka niepewności. Teraz przed Unią starcie z Orlen Oil Motorem Lublin. - Myślę, że będzie to wyglądało tak jak zawsze. Potrenujemy, poszukamy odpowiednich rozwiązań i damy z siebie wszystko w tym niełatwym meczu. Będziemy z pewnością walczyć do samego końca - skomentował.
Czytaj także:
1. Sroga kara dla żużlowca. Został zawieszony na 20 miesięcy!
2. Roczna przerwa okazała się dla niego zbawienna