Rodzinną atmosferę w Falubazie widać z daleka - rozmowa z Patrykiem Dudkiem, juniorem Falubazu Zielona Góra

Patryk Dudek - jeden z największych młodych talentów w żużlowym światku. Wskutek kontuzji Grzegorza Zengoty wskoczył do składu Falubazu w miejsce podstawowego juniora. Wówczas okazało się jak wielkim jest talentem. Potwierdził to przede wszystkim zostając Młodzieżowym Indywidualnym Mistrzem Polski 2009!

Ewelina Bielawska: Zacznę od spóźnionych gratulacji i zapytania jak czuje się Drużynowy Mistrz Polski?

Patryk Dudek: Jestem z tego bardzo dumny. Jeździłem w tej drużynie i zdobyła ona złoty medal wraz z tytułem Drużynowego Mistrza Polski. To jest coś wspaniałego. Ten sezon był dla mnie bardzo udany. Odjechałem go na szczęście bez kontuzji i to jest najważniejsze.

Wielu fachowców upatruje w tobie obiecujący talent. Czujesz w związku z pokładanymi w tobie ogromnymi nadziejami jakąś presję?

- Mam świadomość tego, iż tak o mnie mówią. Ja sam nie wiem, czy do takich talentów należę. Po prostu staram się robić dobrą robotę na torze, wygrywać biegi i być najlepszym.

Które zawody utkwiły ci najmocniej w pamięci?

- Na pewno Mistrzostwa Polski Juniorów. Całe te zawody były dla mnie wyśmienite i szły po mojej myśli. Mecze ze Stalą i Unibaxem uważam za równie ważne. Często wracam do nich pamięcią. Udało mi się tam nieźle zaprezentować. W Toruniu wygrałem dwa wyścigi i wywalczyłem siedem oczek. Podobnie było podczas derbów z sąsiadami z północy.

Na którym torze do tej pory startowało ci się najlepiej? Masz swój ulubiony?

- Nie mam jeszcze takiego ulubionego toru. Po prostu na każdym powinno się, a wręcz trzeba jechać dobrze. Powiedzmy sobie szczerze - każdy tor odpowiada, gdy jest dobry wynik.

Opowiedz o swoim teamie - mechanikach, osobach odpowiedzialnych za przygotowanie twoich motocykli, wspierających cię w parku maszyn podczas ligowych spotkań.

- Tym wszystkim zajmuje się mój tata. Jest zarówno mechanikiem, kierowcą, menadżerem, księgowym, jak i doradcą. Poza torem jest świetnym kolegą, jak i dobrym ojcem. Pomaga mi i jest silną podporą.

W ostatnim czasie podpisałeś parę kontraktów z klubami spoza Polski. Jakie wiążesz nadzieje w związku ze startami w ligach zagranicznych?

- To będzie dla mnie nowe doświadczenie. Będę się uczył, poznawał tory zagraniczne. Będę starał się jak najlepiej zaprezentować i mam nadzieję, że mi się to uda. Podpisałem właśnie kontrakt w Allsvenskan League, to odpowiednik I ligi polskiej. Będę tam jeździł w Ornarnie Mariestad. Poza tym będę również startował w Danii w drużynie Brovst. Traktuję to jako dobrą szkołę. Nastawiam się na jak największą ilość startów, na obycie.

Kogo widziałbyś w pierwszym składzie Falubazu? Nielsa Kristiana Iversena czy Grzesia Zengotę?

- Nie chciałbym wypowiadać się na ten temat. Na to powinna mieć wpływ dyspozycja zawodnika w danym sezonie, więc poczekajmy do pierwszych zawodów.

Czy zamierzasz "obskakiwać" wszystkie młodzieżówki, jeśli będziesz miał możliwość częściej startować w ligach zagranicznych?

- Jeśli liga zagraniczna będzie kolidowała z młodzieżówkami, oczywiście wybiorę to pierwsze. Jeśli zaś w tygodniu będę wolny, wtedy chętnie wyskoczę na jakieś zawody młodzieżowe. Zdaję sobie sprawę z tego, że potrzeba mi jak najwięcej jazdy i dużo nauki. Stąd postaram się startować jak najwięcej.

Co porabia na co dzień Patryk Dudek?

- Nadrabia szkołę (śmiech).

Czy nie czujesz się lokalnym celebrytą po tegorocznych sukcesach?

- Raczej jestem skrytym człowiekiem. Nie chcę się wywyższać przez sukcesy. Może jako zawodnik Falubazu stałem się powszechnie znany wśród kibiców, jednak nie zależy mi na tym, by być człowiekiem rozpoznawalnym czy wzbudzającym zainteresowanie mediów i ich odbiorców. Cieszą mnie sukcesy, ale naprawdę nie chciałbym tego wykorzystywać.

Czy rzeczywiście w parkingu podczas zawodów panuje taka wspaniała, rodzinna atmosfera? Pomagacie sobie nawzajem?

- Wydaje mi się, że w każdym klubie jest podobna atmosfera. Jednak w Falubazie widać to już z daleka. Czy wygrywamy, czy przegrywamy, to jednak jest jakiś kontakt między zawodnikami. Podczas zawodów wymieniamy się spostrzeżeniami i opiniami. Doradzamy sobie, bo zależy nam jako teamowi na jak najlepszym wyniku.

Kiedy myślisz o swojej wymarzonej karierze sportowca, chciałbyś pójść w ślady któregoś ze znanych ci zawodników?

- Jak na razie nie mam nikogo takiego w myślach, kogo śladami chciałbym pójść. Skupiam się na teraźniejszości.

Jak godzisz szkołę z częstymi wyjazdami na zawody?

- Ze szkołą było różnie. Zwłaszcza początek był trudny, bo prawie w niej nie bywałem. Nauczyciele na szczęście są wyrozumiali i bardzo mi pomagają. Teraz gdy sezon się skończył, mam nareszcie czas na nadrobienie zaległości. Powoli idę do przodu. Trudno jest jednak pogodzić sport ze szkołą.

Czy jesteś przygotowany na to, że od przyszłego sezonu będziesz już podstawowym juniorem?

- Tego jeszcze nie wiemy. Ale jeśli rzeczywiście tak się stanie, to mogę obiecać, że będę się starał dobrze punktować, lepiej niż dotychczas. Wiem, że kibice będą ode mnie wiele oczekiwać, ale nie wiem czy godnie zastąpię "Zengiego". On dał czadu, zwłaszcza w minionym sezonie. Będę się starał, a co z tego wyjdzie, zobaczymy.

Myślisz już o kolejnym sezonie? Przygotowujesz się już do niego w jakimś stopniu?

- Bardzo chciałbym odpocząć, jednak zająłem się aktualnie szkołą. Założyliśmy, że odpoczywamy do grudnia. Następnie rozpoczniemy sezon przygotowawczy.

Komentarze (0)