Żużel. Ma wysoko postawione cele. Wie, co będzie kluczem do realizacji zadań

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kai Huckenbeck
zdjęcie autora artykułu

Kai Huckenbeck wyrasta na jedną z rewelacji sezonu 2024. Choć reprezentant Niemiec nie był faworytem Grand Prix, to udowadnia, że jest w stanie skutecznie rywalizować z najlepszymi zawodnikami świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Kai Huckenbeck jest jednym z kilku szczęśliwców, którzy w tegorocznych rozgrywkach o Indywidualne Mistrzostwo Świata rywalizują za sprawą stałej "dzikiej karty". Nominacja Niemca niezbyt zadowoliła kibiców, którzy nie dawali mu większych szans w ściganiu z najlepszymi. Sławomir Kryjom mówił wprost, by poczekać i dać mu szansę, bo to może być czarny koń Grand Prix.

I menedżer Fogo Unii Leszno miał rację. 31-latek z Wertle już na inaugurację w Chorwacji pokazał, że może być groźnym konkurentem dla czołówki. Swój udział zakończył na półfinale, tak samo, jak w Warszawie. W stolicy naszego kraju mogłoby być jednak lepiej, gdyby nie upadek.

Na razie najsłabszy występ Huckenbeck zaliczył przed własną publicznością w Landshut. Wciąż pozostaje jednak w grze o miejsce w czołowej szóste.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

- Mam wysoko postawione cele - chcę pozostać w cyklu Grand Prix na kolejne lata. Celuję w czołową szóstkę. Kluczem będzie powtarzalność i solidne punktowanie w każdej rundzie. Na tym się skupiam i nie nakładam na siebie za dużej presji, jak to miało miejsce przed rokiem. Zobaczymy, dokąd mnie to doprowadzi - przyznał w rozmowie z Eurosportem.

Niemiec w porównaniu do niektórych uczestników nie zdecydował się na pozyskanie indywidualnego mentora. Jak sam przyznał, otacza go solidny team i może liczyć na wsparcie ze strony mechaników, ale i najbliższych.

- Najważniejszy będzie w moim przypadku spokój i nie nakładanie na siebie zbyt dużej presji. W poprzednim sezonie miałem z tym problem, ale w Toruniu udowodniłem na co mnie stać. Potrzebny będzie spokój i wykonanie takiej samej pracy, jak podczas meczów ligowych - skomentował.

Czytaj także: 1. Zawodnik Motoru wygrał w Ukrainie. Duński talent nie zwalnia tempa 2. Polski zawodnik był o krok od wygrania gigantycznego pucharu. Jego rozmiar robi wrażenie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty