Żużel. Marek Cieślak zabrał głos ws. skandalu. Dostało się zawodnikom

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak
zdjęcie autora artykułu

- Tak nie może być, bo potem żużlowcy będą mówić, że nie jadą, kiedy coś im się nie spodoba - skomentował wydarzenia z Gorzowa Wielkopolskiego Marek Cieślak. Były trener, a obecnie ekspert Canal+ Sport był zniesmaczony całą sytuacją.

Trudno wytłumaczyć to, co tak naprawdę wydarzyło się w Gorzowie Wielkopolskim we wtorek, 28 maja. Na ten dzień zaplanowano bowiem zaległe spotkanie 5. kolejki PGE Ekstraligi pomiędzy miejscową ebut.pl Stalą a ZOOleszcz GKM-em Grudziądz.

Początkowo mecz miał rozpocząć się o 18:00, ale jego start przesunięto z uwagi na opady deszczu. Po przygotowaniu toru tylko gorzowianie zgodzili się odjechać próbę, po której opinia była taka, że jest on trudny. Ostatecznie oba zespoły podpisały oświadczenie, że odmawiają jazdy. Wobec tego sędzia Michał Sasień podjął decyzję o obustronnym walkowerze (więcej TUTAJ).

- To jest pokłosie pewnych zdarzeń z przeszłości. Złoty Kask w Pile, kiedy zawodnicy się zbuntowali, mieli trochę racji, ale nie całkiem. Wtedy to się wszystko rozmyło, ten finał IMP w Krośnie, gdzie część chciała jechać, a druga nie. To tak nie może być, bo potem żużlowcy będą mówić, że nie jadą, kiedy coś im się nie spodoba. W Anglii nie jest to dopuszczalne - tak wydarzenia z Gorzowa Wielkopolskiego skomentował były trener, a obecnie ekspert Canal+ Sport Marek Cieślak.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

Były selekcjoner reprezentacji Polski pełnił rolę eksperta podczas drugiego zaległego meczu 5. kolejki pomiędzy Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa a KS Apatorem Toruń (50:40). Mimo to doskonale wiedział o tym, co wydarzyło się w Gorzowie Wielkopolskim.

Cieślak był zniesmaczony sytuacją, do której doszło. W końcu dopiero drugi raz w historii PGE Ekstraligi sędzia orzekł obustronny walkower. - Część zawodników może mówić, że tor jest trudny, ale nikt nie powiedział, iż na żużlu zawsze będzie słońce świeciło i będzie pięknie. Wszyscy muszą to przemyśleć, bo to nie jest dobra reklama naszej dyscypliny - podkreślił Cieślak.

73-latek nie miał wątpliwości, że zachowanie zawodników obu drużyn powinno być inne. W końcu grudziądzanie odmówili nawet udziału w próbie toru, natomiast po drugiej stronie Szymon Woźniak i Jakub Miśkowiak nie byli zadowoleni z tego, co zastali.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty