Żużel. Jest decyzja w sprawie Jepsena Jensena. Będzie wielki powrót?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen
zdjęcie autora artykułu

Michael Jepsen Jensen w ten weekend wróci do regularnych występów w polskiej lidze. Nie będzie jednak występował w GKM-ie Grudziądz, a w PSŻ Poznań. Działacze pierwszoligowca mają dość transferowych domysłów i chcą definitywnie przeciąć temat.

Od kilku dni Duńczyk był wymieniany jako główny kandydat do jazdy w ZOOleszcz GKM Grudziądz. Sprawa wydawała się oczywista, bo grudziądzanie błyskawicznie potrzebowali załatwić nowego zawodnika, który od tego weekendu mógłby zastąpić kontuzjowanego Jason Doyle'a.

Wypożyczenie Jepsena Jensena było łatwe do załatwienia, bo ekstraligowcy oferowali pewne miejsce w składzie do końca sezonu. Zapłata nawet 300-400 tysięcy złotych za wypożyczenie Duńczyka nie wydawała się kwotą zaporową dla klubu, którego celem jest utrzymanie, a może nawet awans do play-off.

Obecnie jest już pewne, że Jepsen Jensen nie trafi do GKM. Zamiast tego zawodnik ma pojawić się w składzie PSŻ na piątkowe domowe spotkanie przeciwko Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Doświadczony zawodnik ma zastąpić w składzie swojego rodaka Matiasa Nielsena. W ten sposób przedstawiciele PSŻ chcą definitywnie zakończyć temat ewentualnego transferu i sprawić, że do końca sezonu Jepsen Jensen będzie ich zawodnikiem. Aby tak się stało wystarczy, by żużlowiec zdobył w piątek trzy punkty.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

To wszystko sprawia, że faworytem do kontaktu z GKM-em Grudziądz jest w tym momencie Matej Zagar. Z naszych informacji wynika, że tego zawodnika w swoim zespole bardzo chciałby trener Robert Kościecha i to właśnie Słoweniec od początku jest numerem jeden na liście życzeń klubu. Wśród kandydatów był także choćby Kyle Howarth.

GKM nie ma czasu na zbyt długie zastanawianie się, bo już w piątek czeka ich wyjazdowe starcie z Orlen Oil Motorem Lublin, a to pierwszy mecz, w którym nie będą mogli stosować zastępstwa zawodnika za Doyle'a. Oficjalnego potwierdzenia transferu możemy się więc spodziewać w każdej chwili.

Zagadką jest oczywiście forma Zagara, a także jego przygotowanie do sezonu. W tym roku 41-latek nie miał zbyt wielu okazji do jazdy, a gdy startował, to nie zachwycał dyspozycją. Nie wiadomo, czy jest solidnie przygotowany do rozgrywek i czy będzie w stanie nawiązać walkę z rywalami już od pierwszych meczów.

Alternatywa jest jednak kiepska, bo poza Zagarem na rynku dostępni są zawodnicy, którzy albo nie mają doświadczenia w PGE Ekstralidze, albo od lat w niej nie jeździli i raczej nie są gotowi na walkę z najlepszymi żużlowcami świata.

Czytaj więcej: Tyle milionów "wpompowano" w Falubaz Zaskakujący ruch zawodnika Wilków Krosno

Źródło artykułu: WP SportoweFakty