Żużel. Wielkie emocje i zażarty bój w Częstochowie. Zarówno Włókniarz, jak i Unia z niedosytem!

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen na pierwszym planie
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Leon Madsen na pierwszym planie

Ogromne emocje towarzyszyły kibicom w drugim piątkowym meczu 8. rundy PGE Ekstraligi. Krono-Plast Włókniarz niemiłosiernie męczył się na swoim torze z osłabioną Fogo Unią. Częstochowianie wygrali 47:43, a to oznacza, że nikt nie zdobył bonusu!

Z uwagi na zamieszanie pogodowe, jakie w tym sezonie ma miejsce, harmonogram spotkań ułożył się w ten sposób, że piątkowy mecz był dla Krono-Plast Włókniarza już piątym z rzędu, który jechał na własnym torze. Zerkając na ostatnie wyniki, częstochowianie wydawali się iść w górę. Po porażce z drużynowym mistrzem kraju z Lublina odnieśli dwie wygrane, przy czym ta druga była wyższa od pierwszej. A teraz - i trzeba to sobie powiedzieć wprost - nadarzała się duża szansa na jeszcze bardziej przekonującą.

Wszystko z uwagi na doskonale już wszystkim znane problemy zdrowotne fundamentalnych postaci Fogo Unii, która przybyła pod Jasną Górę. Co więcej, leszczynianie zdecydowali się tym razem nie korzystać z zastępstwa zawodnika za Janusza Kołodzieja i w zamian dali szansę debiutu Benowi Cookowi. Czyniący w ostatnich sezonach stałe postępy 26-letni Australijczyk został w majowym okienku sprowadzony do wielkopolskiego zespołu. - Jestem trochę podekscytowany i trochę zestresowany, ale staram się nie nakładać na siebie większej presji - przyznał sam zainteresowany w rozmowie z Eleven Sports.

Jeśli spojrzeć na jego pierwszy mecz w życiu w PGE Ekstralidze, żadnego stresu po nim widać nie było. Już w pierwszym starcie filigranowy Cook przez cztery okrążenia... atakował Leona Madsena, który nazwał swojego rywala "szybkim dzieciakiem". Wcześniej inny debiutant, zaledwie 17-letni Bartosz Śmigielski, także zaprezentował się znakomicie, wygrywając bieg juniorski. Zresztą juniorzy "Lwów" byli bohaterami początku zawodów przy Olsztyńskiej. Niepokonany w dwóch startach był Szymon Ludwiczak i głównie dzięki temu miejscowi prowadzili 14:10.

Po drugiej serii Włókniarz dalej prowadził (22:20), lecz nie tak wysoko, jak można było zakładać przed startem zmagań pod Jasną Górą. Zawodnicy Unii prezentowali się naprawdę z dobrej strony i gołym okiem widać było, że są odpowiednio doregulowani do nawierzchni. Komfortowo czuli się na niej Keynan Rew i Bartosz Smektała, potwierdzając to dobitnie w gonitwie piątej, kiedy wyprzedzili na dystansie Kacpra Worynę. Szczególnie atak Polaka był efektowny, bo wykonany na ostatnich metrach i dający triumf 5:1.

Zespół trenera Janusza Ślączki miał sporo do myślenia. Nie tylko Woryna, ale także wolny Mikkel Michelsen oraz jeszcze wolniejszy Mads Hansen. Tymczasem na start trzeciej serii przegrał niedościgniony we wcześniejszych występach Madsen. Pokonał go rewelacyjnie spisujący się i wręcz bawiący się jazdą przy samej bandzie Rew. Bawił się też rewelacyjny Cook. W dziewiątym wyścigu wyrwał na trasie wygraną Michelsenowi. "Trójkę" zgarnął też Grzegorz Zengota, który powstrzymał Worynę.
  
ZOBACZ WIDEO: Smektała nie owija w bawełnę. Przyznaje, że sprzęt go niszczy

Spoglądając na każdą z dotychczasowych serii, Unia stopniowo kąsała faworyzowanego Włókniarza, aż doprowadziła do remisu 30:30. A to zwiastowało szalenie ciekawą decydującą część meczu. Walka była zażarta, co pokazał wyścig jedenasty, kiedy przebudził się Hansen, a Michelsen bezpardonowym wejściem w ostatni łuk minął Andrzeja Lebiediewa i dał "biało-zielonym" wygraną 4:2. Minęła chwila i... Leszno odpowiedziało tym samym! Bajka Cooka trwała w najlepsze, bo Australijczyk pokonał "siedzącego" mu na tylnym kole Worynę, a poza tym Antoni Mencel pokonał Śmigielskiego. Coś niesamowitego.

Emocje nie ustawały. W wyścigu trzynastym drugie zwycięstwo w piątkowy wieczór odnotował bardzo szybki na starcie i w polu Zengota. Dzielnie walczył z rywalami Smektała, jednak zarówno Maksym Drabik, jak i Madsen pognębili leszczynianina, dając swojej drużynie remis. To dawało wynik 39:39 przed przerwą, ale przecież na szali cały czas był też punkt bonusowy za lepszy bilans w dwumeczu. Tutaj bliżej zdobycia go byli goście z Wielkopolski, którzy w kwietniu na inaugurację sezonu okazali się lepsi o cztery punkty (47:43).

Decyzja o pozostawieniu w parku maszyn Michelsena przed czternastym biegiem okazała się trafna, bo Hansen i zwycięski Drabik po doskonałym wyjeździe spod taśmy odnieśli niebywale ważną wiktorię 5:1. Tym samym Włókniarz miał na wyciągnięcie ręki wygraną meczową. Ostatecznie zapewnił mu ją Madsen, znajdując na dystansie sposób na Zengotę, za to Woryna dojechał do mety na ostatnim miejscu. A to oznaczało remis w dwumeczu.

Takie rozstrzygnięcie nie zadowala więc nikogo. Częstochowian, bo mimo zwycięstwa jechali bez wyrazu i nie wykorzystali dużej szansy na zgarnięcie pełnej puli. Leszczynianie, bo jechali z werwą i mieli nie tylko szansę obronić dodatkową zdobycz, co nawet wygrać całe zawody. Choć akurat w ich tegorocznej sytuacji nawet minimalny łup byłby tu na wagę złota.

Wyniki:

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa - 47
9. Mikkel Michelsen - 4 (0,1,2,1)
10. Maksym Drabik - 10+1 (1,3,1*,2,3)
11. Kacper Woryna - 7 (2,1,2,2,0)
12. Mads Hansen - 6+2 (d,0,1*,3,2*)
13. Leon Madsen - 12+1 (3,3,2,1*,3)
14. Szymon Ludwiczak - 5+1 (2*,3,0)
15. Bartosz Śmigielski - 3 (3,0,0)
16. Steven Goret - ns

Fogo Unia Leszno - 43
1. Andrzej Lebiediew - 3 (1,2,0,0)
2. Ben Cook - 9+1 (2,1*,3,3,0)
3. Bartosz Smektała - 7+1 (3,2*,1,0,1)
4. Keynan Rew - 11+1 (2,3,3,2,1*)
5. Grzegorz Zengota - 11 (1,2,3,3,2)
6. Hubert Jabłoński - 1 (1,0,0)
7. Antoni Mencel - 1 (0,0,1)
8. Nazar Parnicki - ns

Bieg po biegu:
1. (64,63) Smektała, Woryna, Lebiediew, Michelsen - 2:4 - (2:4)
2. (64,66) Śmigielski, Ludwiczak, Jabłoński, Mencel - 5:1 - (7:5)
3. (64,28) Madsen, Cook, Zengota, Hansen (d/4) - 3:3 - (10:8)
4. (64,98) Ludwiczak, Rew, Drabik, Jabłoński - 4:2 - (14:10)
5. (64,69) Rew, Smektała, Woryna, Hansen - 1:5 - (15:15)
6. (64,16) Madsen, Lebiediew, Cook, Śmigielski - 3:3 - (18:18)
7. (64,40) Drabik, Zengota, Michelsen, Mencel - 4:2 - (22:20)
8. (64,80) Rew, Madsen, Smektała, Ludwiczak - 2:4 - (24:24)
9. (65,19) Cook, Michelsen, Drabik, Lebiediew - 3:3 - (27:27)
10. (64,81) Zengota, Woryna, Hansen, Jabłoński - 3:3 - (30:30)
11. (65,01) Hansen, Rew, Michelsen, Lebiediew - 4:2 - (34:32)
12. (64,78) Cook, Woryna, Mencel, Śmigielski - 2:4 - (36:36)
13. (65,17) Zengota, Drabik, Madsen, Smektała - 3:3 - (39:39)
14. (65,61) Drabik, Hansen, Smektała, Cook - 5:1 - (44:40)
15. (65,08) Madsen, Zengota, Rew, Woryna - 3:3 - (47:43)

Sędzia: Paweł Słupski
Komisarz toru: Łukasz Izak
Zestaw startowy: I
NCD: 64,16 sek. - uzyskał Leon Madsen (Włókniarz) w biegu 6.
Wynik dwumeczu: 90:90.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Zaskakująca nominacja do "dzikiej karty" na Grand Prix Polski w Gorzowie
Czy to będzie ten sezon i ta edycja SEC? Polacy, przełamcie hegemonię Duńczyków

Komentarze (35)
avatar
magda1986
8.06.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Smyk zawiódł 
avatar
Atacama23
8.06.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wróci Kołodziej to zrobi się ciasno w składzie 
avatar
Nons
8.06.2024
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Unia byla słaba a gospodarze beznadziejni! 
avatar
marfan
8.06.2024
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ciekawe jak redaktor Mateusz P. skomentuje poczynania Bena Cooka? W ostatnim kolegium żużlowym niezbyt korzystnie wypowiadał się w temacie zakontraktowania przez Unię australijczyka. Na szczęśc Czytaj całość
avatar
Milan A.C
8.06.2024
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
To nie unia byla az taka dobra tylko zalosna zbieranina czewy taka beznadziejna