Żużel. 17-latek miał być trzecim wyborem trenera, a już wygrywa w PGE Ekstralidze. Stres go motywuje

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Szymon Ludwiczak
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Szymon Ludwiczak
zdjęcie autora artykułu

Jeszcze dwa miesiące temu Szymon Ludwiczak był numerem trzy formacji młodzieżowej Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. Teraz junior rodem z Rybnika wygrywa wyścigi w najlepszej żużlowej lidze świata.

Odejście Franciszka Karczewskiego do Abramczyk Polonii Bydgoszcz sprawiło, że w formacji młodzieżowej Krono-Plast Włókniarza Częstochowa doszło do drobnych przetasowań. Tymi, którzy mieli wieść prym wśród juniorów, zostali Kajetan Kupiec oraz Kacper Halkiewicz, a opcją zapasową dla trenera Janusza Ślączki byli Szymon Ludwiczak i Bartosz Śmigielski.

Słaba dyspozycja i kilka z rzędu upadków Kupca oraz kontuzja Halkiewicza spowodowały, że to właśnie duet Ludwiczak - Śmigielski otrzymali szansę startu w meczu przeciwko Fogo Unii Leszno. I w starciu z bardziej doświadczonymi rywalami pokazali się z dobrej strony. Przede wszystkim wygrali podwójnie wyścig drugi. - Ważne, że zwyciężyliśmy ten bieg młodzieżowy podwójnie, bo te punkty są bardzo ważne w PGE Ekstralidze. Głównym założeniem było to, aby wygrać start, spojrzeć na siebie i nie przeszkadzać sobie wzajemnie - przyznał po meczu Ludwiczak w rozmowie z WP SportoweFakty.

17-latek ze Śląska błysnął tamtego dnia jeszcze raz, kiedy to w czwartym biegu dnia minął linię mety na pierwszym miejscu. Pokonał dobrze spisującego się w Częstochowie Keynana Rew. - Na pewno nie są to wygrane biegi z łatwością, bo to bardzo trudne wyścigi. Co do układu nerwowego, to go posiadam (śmiech). Na pewno jest ten stres, ale nie na tyle duży, aby źle na mnie wpływał, a bardziej jednak motywująco - dodał nasz rozmówca.

ZOBACZ WIDEO: Duże zmiany w teamie Maxa Fricke'a. Żużlowiec opowiedział o szczegółach

Dobra postawa Ludwiczaka miała swój wpływ na zwycięstwo Krono-Plast Włókniarza nad Fogo Unią Leszno. Do pełni szczęścia, czyli wywalczenia również bonusu zabrakło jednego oczka. - Wiadomo, że wynik końcowy nie jest dziś taki jaki byśmy chcieli. Trzeba się jednak cieszyć z tego, co jest - skomentował.

Nastolatek, który pierwsze żużlowe kroki stawiał w klubie MKMŻ Rybki Rybnik wystąpił już w 12 wyścigach najlepszej żużlowej ligi świata. Wywalczył w nich 10 punktów i 2 bonusy. - Z pewnością to, aby przebić się do pierwszego składu, było moim celem. Ciężko zimą pracowałem, aby to się udało i nadal sporo wkładam pracy w treningi, aby te wyniki były jak najlepsze - zakończył Ludwiczak.

Czytaj także: - Z Cowry do najlepszej ligi świata - Transfer Cellfast Wilków nie był wcale taki oczywisty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty