Jarosław Hampel sześciokrotnie meldował się na grudziądzkim owalu, ale do dorobku NovyHotel Falubazu Zielona Góra dorzucił tylko osiem punktów z bonusem. Były uczestnik cyklu Grand Prix jechał mocno sinusoidalnie, bo dobre biegi przeplatał bardzo słabymi, kiedy to mijał linię mety na czwartym miejscu. Nie można go jednak obarczać porażką.
- Staraliśmy się jechać bardzo ambitnie i to było widać. Gospodarze stawiali jednak w poszczególnych wyścigach bardzo duży opór i momentami wykorzystywali ścieżki, które znają, a my na tym traciliśmy. Mieliśmy też jednak pecha, jak chociażby mój defekt na prowadzeniu. Chcieliśmy wygrać, ale to się nie udało - przyznał Hampel w rozmowie z klubową telewizją FalubazTV.
Obie drużyny po meczu podkreślały, że niedzielne spotkanie było niejako podzielone na dwie części. W pierwszej lepiej radzili sobie gospodarze, którzy po siedmiu wyścigach prowadzili różnicą dziesięciu oczek (26:16). - Było dość intensywnie i trochę nerwowo, bo jak się mecz nie układa, to tak jest zazwyczaj - dodał Hampel.
Zawodnik pokusił się również o ocenę owalu. - Typowo grudziądzki tor. Żadnego zaskoczenia - zakończył.
Czytaj także:
- To może być jeden z hitów transferowych
- Polski klub będzie zmuszony przenieść się do innego miasta!
ZOBACZ WIDEO: Piotr Baron mówi wprost. "Strasznie ciężko tym chłopakom pomóc"