Duńczyk podczas domowego starcia z Arged Malesą Ostrów brał udział w wypadku, który skończył się dla niego złamaniem ręki oraz pęknięcia kręgu szyjnego C5. Niestety dodatkowe badania wykazały, że wystąpiło ono blisko nerwu, przez co zalecana jest większa ostrożność, a więc także dłuższa przerwa od startów. Ta potrwa kilka miesięcy, co oznacza koniec sezonu.
- Po konsultacji z dr. Adrianem Szkudlarkiem z Guardian Clinic w Koninie usłyszałem, że ten uraz będzie wymagał noszenia kołnierza ortopedycznego nie przez kilka tygodni, a przynajmniej trzy miesiące. To oznacza dla mnie koniec sezonu. W czwartek przejdę operację ręki. Chciałbym podziękować za wszystkie telefonu i wiadomości z wyrazami wsparcia - przekazał na Facebooku Energa Wybrzeże Gdańsk, cytując Nicolaia Klindta.
Przypomnijmy, że do wypadku doszło podczas niedzielnego pojedynku pomorskiej ekipy z Wielkopolanami. Wszystko wydarzyło się w ósmym wyścigu. W nim para gospodarzy przegrywała podwójnie, a 35-latek znajdował się na trzeciej pozycji. Błąd popełnił jadący na końcu stawki junior Bartosz Głogowski. Gdański młodzieżowiec nagle zbliżył się do jednego z liderów Energa Wybrzeża Gdańsk, po czym nie opanował motocykla i staranował zespołowego partnera. Następnie obaj runęli na tor.
ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu
Ostatecznie Energa Wybrzeże przegrała niedzielną potyczkę 38:50 i cały czas zajmuje ostatnie miejsce w tabeli Metalkas 2. Ekstraligi, posiadając zaledwie jeden punkt w swoim dorobku. Sytuacja podopiecznych Eryka Jóźwiaka jest coraz trudniejsza, a teraz dodatkowo drużyna będzie musiała sobie radzić bez jednego ze swoich liderów, który do tej pory zdobywał średnio 1,833 "oczka" na jedną gonitwę.
Czytaj także:
- Żużel. Fatalne wieści dla GKM-u i Fricke'a. Wiemy, co dokładnie się stało
- Ciąg dalszy "wojny" dziennikarzy. "Ordynarnie skłamałeś pięć razy"