Żużel. Fatalne wieści dla GKM-u i Fricke'a. Wiemy, co dokładnie się stało

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Max Fricke
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Max Fricke
zdjęcie autora artykułu

Max Fricke w tym roku na dobre zadomowił się wśród najlepszych żużlowców PGE Ekstraligi, a spory udział w tym sukcesie miał także jego tuner Ashley Holloway. W czwartek Brytyjczyk ogłosił zakończenie tej współpracy. To duży problem także dla GKM-u.

Zawodników ZOOleszcz GKM-u Grudziądz czekają teraz cztery kluczowe mecze w kontekście walki o utrzymanie w PGE Ekstralidze, a wiadomość o zerwaniu współpracy tunera z ich liderem na pewno nie jest dobrą informacją. Max Fricke od kilku sezonów korzystał z silników Ashley'a Holloway'a i spisywał się na nich coraz lepiej. Do tej pory nic nie wskazywało na to, że obaj panowie zakończą owocną współpracę. Australijczyk w tym sezonie jechał swój najlepszy sezon w karierze i zdobywał w PGE Ekstralidze średnio 2,163 pkt/bieg.

Udało nam się dowiedzieć, że powodem rozstania jest utrata zaufana tunera do swojego dotychczasowego klienta, a przede wszystkim do jego teamu. Fricke miał w ostatnim czasie kupować silniki od innych inżynierów i je testować. Mógł się więc bać, że niedługo może on zacząć wynosić jego tajemnice do konkurencji. Uznał więc, że lepiej zakończyć współpracę właśnie teraz.

To cios dla Australijczyka, bo nawet jeśli prawdą jest informacja, że w ostatnim czasie testował on inne silniki, to wciąż nie jest powiedziane, że będą one lepsze od tych od Holloway'a. Dodatkowo można być pewnym, że przystosowanie się do nowych jednostek napędowych i dogłębne ich poznanie może zająć nawet kilka tygodni. Ani Fricke, ani GKM nie mają obecnie tyle czasu.

ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu

Próbowaliśmy skontaktować się z teamem Maxa Fricke'a, ale na razie nikt nie odbierał telefonu.

To nie pierwsze głośne rozstanie Holloway'a ze swoim czołowym klientem. Kilka lat temu głośno było o zakończeniu współpracy z Emilem Sajfutdinowem, który został wprost oskarżony o otwieranie silnika bez wiedzy i zgody swojego inżyniera. Rosjanin z polskim paszportem od tego czasu musiał szukać innych tunerów i wciąż miewa problemy ze stabilną formą. Nie wiadomo, czy podobne trudności będzie miał Fricke.

Pewnym jest, że czasu na testy nie będzie, bo już za tydzień do Grudziądza przyjeżdża rozpędzona Betard Sparta Wrocław, a wynik tego meczu może mieć kluczowe znaczenie dla losów utrzymania. W kolejnych tygodniach grudziądzan czekają starcia z Fogo Unią Leszno (wyjazd), ebut.pl Stalą Gorzów (dom), KS Apatorem Toruń (wyjazd) i Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa (dom). Wiadomo już, że podczas tych spotkań Fricke nie będzie korzystał z silników, które tak dobrze spisywały się do tej pory.

Czytaj więcej: Czugunow bez zgody na jazdę. Winne rosyjskie pochodzenie Nietypowe porozumienie ze Stalą

Źródło artykułu: WP SportoweFakty