Piątkowe spotkanie we Wrocławiu rozpoczęło się od zwycięstwa Mikkela Michelsena. Już kilka chwil później Betard Sparta wyszła jednak na prowadzenie za sprawą młodzieżowców, którzy triumfowali 5:1 nad rówieśnikami z Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. To był początek powiększania przewagi, bowiem ostatecznie z czterech oczek na koniec ścigania wyniosła ona osiemnaście punktów.
Kibice Włókniarza zastanawiali się, dlaczego Janusz Ślączka nie zdecydował się na manewry taktyczne. Jak się okazuje - miał w tym pewien plan. - Chciałem, aby inni też coś znaleźli, więc dostawali szansę, bo nie wiadomo, czy my tutaj nie wrócimy - przyznał w pomeczowej mixed-zonie. - Można było zrobić zmianę, ale dwa czy trzy punkty więcej, to meczu i tak byśmy nie wygrali. A może faktycznie przyjdzie nam tu przyjechać raz jeszcze - dodał.
W częstochowskim zespole prym wiedli Mikkel Michelsen (10 punktów) oraz Leon Madsen (9+1). W zespole gospodarzy najlepiej punktowali Artiom Łaguta (12), Bartłomiej Kowalski (11+2) i Daniel Bewley (11+1). Swoje dorzucił też Maciej Janowski. - Najcieplejsze warunki w jakich przyszło nam jeździć w tym sezonie. Te zmiany w ustawieniach dały się we znaki. Musieliśmy inaczej przygotować motocykle, a i rywal był wymagający. Przewaga może i była spora, ale też się dużo napociliśmy. Ja mimo tych dziesięciu oczek (9 punktów z bonusem - dop. red.), to czułem, że sprzęt jechał dobrze. Brakowało mi jednak tej małej zmiany. Ogólnie jestem zadowolony - skomentował reprezentant Polski.
Czytaj także:
- Nazar Parnicki mógł trafić do innego klubu z PGE Ekstraligi
- Hampel bohaterem kolejnego hitu transferowego?
ZOBACZ WIDEO: Piotr Baron mówi wprost. "Strasznie ciężko tym chłopakom pomóc"