Za drugim razem, ale udało się rozegrać spotkanie Betard Sparty Wrocław z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa, choć i tym razem meteorolodzy nie byli pewni w stu procentach tego, że na Dolnym Śląsku nie dojdzie do załamania pogody. Efekt był taki, że tor zdecydowano się zabezpieczyć przed ewentualnymi opadami.
- Duża ulga, bo ta aura nie chciała z nami za bardzo współpracować. Tym razem pogoda też nas mocno straszyła, a niektóre prognozy zapowiadały deszcze, więc zdecydowaliśmy się na rozłożenie plandeki. Niosło to za sobą pewne znaki zapytania, jak ten tor się zachowa, ale wyszło tak, jak chcieliśmy. Solidne zwycięstwo z którego się cieszymy - przyznał po meczu Dariusz Śledź w materiale, który do prasy wysłała Betard Sparta.
Gospodarze piątkowego starcia w ramach 9. kolejki PGE Ekstraligi prowadzenie objęli po biegu młodzieżowym, który duet Jakub Krawczyk - Nikodem Mikołajczyk wygrał podwójnie z rówieśnikami z Częstochowy. - Bardzo dobrze mi się jeździło, a tor był fajnie zrobiony, bardziej przyczepny niż ostatnio. Prędkość była, punkty są, więc mecz na plus - przyznał wychowanek Sparty.
Jednym z filarów wrocławskiej drużyny był na Stadionie Olimpijskim Bartłomiej Kowalski, który wywalczył jedenaście punktów z dwoma bonusami. - Cieszę się, że mimo słabszych wyników na wyjazdach, to jednak w domu ten występ był udany. Może nie od początku, ale jestem zadowolony z punktów i że wygrywamy z mocnym rywalem. Włókniarz w ostatnim czasie pokazał, że nie można ich lekceważyć - skomentował tarnowianin.
Czytaj także:
- Nazar Parnicki mógł trafić do innego klubu z PGE Ekstraligi
- Hampel bohaterem kolejnego hitu transferowego?
ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu