Żużel. System punktacji w Grand Prix bez znaczenia dla Zmarzlika. W starym też deklasowałby rywali

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Ucieka rywalom Bartosz Zmarzlik w Grand Prix 2024. Po 6 z 11 turniejów obrońca tytułu ma aż 27 "oczek" przewagi nad kolejnym zawodnikiem. Jak co roku przyglądamy się temu, jak wyglądałaby klasyfikacja, gdyby obowiązywał poprzedni system punktacji.

Pod dyktando czterokrotnego indywidualnego mistrza świata z Polski odbywało się ściganie w Grand Prix w 2022, 2023 i pod jego dyktando odbywa się ono także w 2024 roku. Bartosz Zmarzlik włada światowym cyklem, bije rekordy, nie daje szans konkurentom, obdzierając ich regularnie ze złudzeń. W sześciu rundach w trwającym sezonie wypracował sobie aż 27 punktów przewagi. Do końca rywalizacji zostało pięć imprez.

Jak co roku WP SportoweFakty przyglądają się w okolicach półmetka GP, jak wyglądałaby klasyfikacja, gdyby obowiązywał system punktowy z lat 2013-2019, kiedy tabela obejmowała zdobycze zawodnika z każdego biegu z jego udziałem (i bez podwajania jej w finałowym biegu, co miało miejsce wcześniej). Od 2020 dorobek, jaki wywozi on z turnieju, wynika z zajętego miejsca na jego koniec. Taki format, jak każdy, ma rzecz jasna zwolenników i przeciwników.

Wiadomo jednak, że Zmarzlik również przy starej formule deklasowałby stawkę. Miałby tylko ciut mniej, bo 25 "oczek" zapasu nad drugim Jackiem Holderem. Nie może dziwić taki wynik, bo Polak meldował się jak dotąd w każdym finale, więc odjechał maksymalne 42 wyścigi. Wygrał 23 z nich i tylko dwukrotnie dojeżdżał do mety ostatni. Za to Australijczyk, a także trzeci obecnie Mikkel Michelsen inkasowali "trójkę" znacznie rzadziej, bo 14 razy.

Niemniej Duńczyk oraz tradycyjnie już Fredrik Lindgren są największymi beneficjentami obecnego systemu w porównaniu do poprzedniego. Obaj zyskali na nim aż 11 punktów. W starym Michelsen byłby czwarty w "generalce", za aktualnie piątym Robertem Lambertem, a Lindgren szósty, a nie czwarty jak teraz. Co ciekawe, bardzo zbliżony dorobek ma w obu formatach Martin Vaculik, który na - umownie nazywanym - nowym zyskuje tylko punkt. Dla porównania Słowak zwyciężył w tym sezonie w 13 biegach, a Lindgren tylko w 7.

Swoje miejsce utrzymałby Dominik Kubera, za to jedno zyskał Szymon Woźniak. Ma to związek z Leonem Madsenem, który w aktualnej tabeli wyprzedza drugiego z Polaków o 2 punkty. Tyle tylko, że reprezentant Danii m.in. 12-krotnie dojeżdżał do mety na trzeciej lokacie, podczas gdy Woźniak 13-krotnie na drugiej.

Jedynymi stratnymi na nowej punktacji są Andrzej Lebiediew, Max Fricke i Tai Woffinden, lecz nie są to zarazem zawodnicy walczący w tym roku o medale lub plasujący się w okolicach TOP6.

Klasyfikacja Grand Prix 2024 przy uwzględnieniu punktów biegowych:

M.ZawodnikKrajPkt biegowePkt GP
1. Bartosz Zmarzlik Polska 96 104
2. Jack Holder Australia 71 77
3. Robert Lambert Wielka Brytania 65 72
4. Mikkel Michelsen Dania 64 75
5. Martin Vaculik Słowacja 64 65
6. Fredrik Lindgren Szwecja 61 72
7. Dominik Kubera Polska 48 54
8. Daniel Bewley Wielka Brytania 46 49
9. Szymon Woźniak Polska 46 49
10. Leon Madsen Dania 45 51
11. Jason Doyle Australia 41 47
12. Kai Huckenbeck Niemcy 40 41
13. Andrzej Lebiediew Łotwa 35 32
14. Max Fricke Australia 34 33
15. Tai Woffinden Wielka Brytania 25 23
16. Jan Kvech Czechy 23 23

CZYTAJ WIĘCEJ:
Zmarzlik z najlepszą serią w życiu. Przed nim tylko trzech zawodników
Zmarzlik z kolejnym rekordem w cyklu Grand Prix. Wyprzedził Rickardssona
 
ZOBACZ WIDEO: Świetne wieści dla Unii! Ważny zawodnik za chwilę wznowi treningi?!

Komentarze (1)
avatar
Zamknięta w klatce pożądania
3.07.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widzę temat tak interesujący, jak bohater tego artykułu ;)