W ostatnich latach nigdy nie zdarzyło się tak, by Mikkel Michelsen w dwóch meczach był w stanie zdobyć zaledwie cztery punkty. W tym roku przytrafiło mu się to w Częstochowie podczas meczów z KS Apatorem Toruń oraz Fogo Unią Leszno. Choć tajemnica aż tak słabszych występów wciąż nie została rozwiązana, to zawodnik jest zdeterminowany, by wyeliminować przyczynę jeszcze przed piątkowym meczem przeciwko ebut.pl Stal Gorzów.
Żużlowiec już wcześniej poprosił przedstawicieli klubu o zorganizowanie mu przynajmniej dwóch sesji treningowych. Zawodnik i jego team mają już dość problemów na domowym torze, dlatego na treningach zamierzają porządnie przetestować niemal wszystkie swoje silniki. W ciągu dwóch dni Michelsen ma jeździć kilka godzin, a w tym czasie sprawdzić przynajmniej sześć jednostek napędowych i zweryfikować, które z nich spisują się najlepiej.
Kilka silników już na wstępie zostało odrzuconych. Mowa o sprzęcie, który zupełnie zawiódł podczas dwóch wspomnianych wcześniej meczów. Teraz zawodnik ma zamiar szukać najlepszego swojego silnika spośród pozostałych swoich jednostek napędowych. Tak duże testy to radykalne rozwiązanie, a zawodnicy dość rzadko decydują się aż tak szerokie poszukiwania. Mówi się bowiem, że w takiej sytuacji jeszcze trudniej jest poznać charakterystykę każdego z silników, a po kilku godzinach jazdy można być jeszcze bardziej zagubionym niż na początku.
ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu
Michelsen nie ma jednak wyboru, bo wszystkie dotychczas stosowane przed domowymi meczami metody zawiodły. - Chcę, żeby kibice wiedzieli, że nie podchodzę do tego na luzie. Trenuję w tym roku w Częstochowie jeszcze więcej niż w rok temu, ale zaczynam być coraz bardziej zdezorientowany. Próbowałem już wielu silników, ostatnio dokupiłem kolejne dwa, by przed kolejnym domowym meczem być już znacznie szybszym. Moje wyniki w Częstochowie są dla mnie nie do zaakceptowania, więc będę próbował wszystkiego, by to zmienić. Muszę się przyznać, że jestem tym wszystkim coraz bardziej sfrustrowany - przyznał niedawno Michelsen w Magazynie PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty.
Na razie żużlowiec ma szczęście, że jego słabsza dyspozycja ani razu nie przełożyła się na domową porażkę jego zespołu. W starciu z gorzowianami kolejna pomyłka może być jednak znacznie poważniejsza w skutkach.
Przypomnijmy, że już rok temu Michelsen miał problemy ze sprzętem, a w trakcie rozgrywek PGE Ekstraligi zgłosił do zawodów aż 11 różnych jednostek napędowych. Po tamtym sezonie postawił na najlepsze z nich, a mocniej pracuje już nie tylko z tunerem Flemmingiem Graversenem, ale także Ashley'em Holloway'em. Różnicę widać przede wszystkim w Grand Prix, gdzie Michelsen zajmuje bardzo wysokie trzecie miejsce.
Czytaj więcej:
Ryszard Kowalski przegrał w sądzie. "Media mają prawo oceniać"
Bracia Pawliccy poza Falubazem? Padło inne nazwisko