Żużel. Kibice widzą go w przyszłym roku w PGE Ekstralidze. Gwiazda ligi zabrała głos

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Brady Kurtz
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Brady Kurtz

Brady Kurtz w niedzielnym meczu Innpro ROW-u Rybnik z H. Skrzydlewska Orłem Łódź zapisał przy swoim nazwisku kolejny komplet punktów. Nic dziwnego, że kibice widzieliby go znów w PGE Ekstralidze.

Brady Kurtz jedzie bardzo dobry sezon w Metalkas 2. Ekstralidze. Australijczyk zaprezentował się w tym roku w 46 wyścigach na zapleczu PGE Ekstraligi, w których aż 30 razy meldował się na mecie na pierwszej pozycji, a punktów nie zdobywał zaledwie czterokrotnie - trzy razy był czwarty, a raz został wykluczony. Ze średnią biegową 2,500 jest liderem ligowych statystyk.

Rewelacyjne wyniki sprawiają, że kibice zastanawiają się, czy to nie jest odpowiedni moment, by po czterech sezonach Kurtz powrócił do PGE Ekstraligi. Ostatni raz występował w niej w 2020 roku, ale tamta przygoda skończyła się na siedmiu wyścigach.

- Myślę o tym. Najbardziej zależałoby mi jednak na tym, aby awansować tam z Innpro ROW-em Rybnik. Zobaczymy jednak, co się stanie i co przyniesie przyszłość - powiedział 27-latek z Cowry w rozmowie z Natalią Pietruchą na antenie Canal+ Sport.

Od kilku tygodni Kurtz zmaga się z urazem kostki, w której poważnie uszkodził więzadła. Mówiło się nawet o konieczności przeprowadzenia operacji, co mogłoby oznaczać dla niego przedwczesne zakończenie ścigania. - Czuję się dobrze. Do końca sezonu mogę jeździć i cieszyć się jazdą - dodał żużlowiec, który w niedzielę przeciwko H. Skrzydlewska Orłowi Łódź wywalczył komplet 15 punktów.

ZOBACZ WIDEO: Dowhan o tym, kto powinien odejść z Falubazu. Zdradził, kogo widziałby w drużynie

Czytaj także:
- Trener Stali mówi o wtopie Włókniarza
- Kuriozalna sytuacja w Częstochowie. Trener Krono-Plast Włókniarza zabrał głos

Komentarze (0)